FURY: JAKO MISTRZ DALEJ BĘDĘ CHLAĆ I ŻREĆ ŚMIECIOWE JEDZENIE

Redakcja, @Tyson_Fury

2015-07-15

Nikt, kto śledzi Tysona Fury'ego (24-0, 18 KO) na Twitterze, nie może narzekać na nudę. Od momentu zakontraktowania walki z Władimirem Kliczką (64-3, 53 KO) złotousty Anglik ćwierka jak najęty. We wtorek na przykład zdradził, jakie są jego upodobania żywieniowe - to głównie hamburgery, frytki, słodycze i piwo.

Kolos z Manchesteru twierdzi, że wszystkim tym się objada, gdy nie jest w cyklu treningowym. I nie ma mowy, aby coś się zmieniło, gdy 24 października w Dusseldorfie zwycięży Kliczkę i zostanie mistrzem świata wagi ciężkiej.

- Pokonam starzejącego się Władimira, ale nie będę się prowadzić jak mistrz, za bardzo kocham wódę i śmieciowe żarcie - napisał.

KLICZKO: MAM JUŻ DOŚWIADCZENIE Z PYSKATYMI ANGLIKAMI

Anglik przygotowuje się do pojedynku z Ukraińcem już od kilku tygodni. Nie jest jednak typem boksera, któremu aktywność fizyczna sprawia radość.

- Jeżeli jest ktoś, kto nienawidzi treningów tak samo jak, chcę cię poznać! Nie znoszę każdej sekundy obozu, przez te treningi dzień jest dziesięć razy dłuższy. W rodzinie Furych jest tylko jeden oddany sprawie człowiek, to Hughie Fury, on kocha tę grę, będzie właściwym mistrzem, tak samo jak Władimir - przyznał.

A jeżeli plan nie wypali i to "Dr Stalowy Młot" będzie górą na ringu w Dusseldorfie? - Skończę z tym, będzie to oznaczało, że nie jestem tak dobry, jak przypuszczałem. Mam tylko nadzieję, że ta ci*a Kliczko się nie wycofa, tak jak dwukrotnie to zrobił przed walką z Chisorą. Nie można tego wykluczć, to w jego stylu! - stwierdził.