CHRIS ARREOLA: CEL POZOSTAJE TEN SAM, CHCĘ BYĆ MISTRZEM
W następną sobotę kolejny bój na zawodowym ringu stoczy Chris Arreola (36-4, 31 KO). Jego rywalem będzie Fred Kassi (18-3, 10 KO) i... znów masa ciała. Sam "Koszmar" nie ukrywa, że lenistwo i obżarstwo są jego koszmarem.
W ostatnim występie Amerykanin wniósł na skalę aż 119 kilogramów, co było drugim najwyższym wskaźnikiem w jego karierze. A przecież potrafił też boksować wykręcając zaledwie 103,5 kg. Rozpiętość jest więc ogromna.
- Sam dla siebie jestem największym wrogiem. Uwielbiam jeść, a kiedy ktoś zwraca mi na coś uwagę i mówi, że nie powinienem czegoś robić, wówczas ja działam na przekór. Poniekąd moim problemem jest więc to, że nie obchodzi mnie co mówią inni - nie ukrywa jak zawsze rozbrajająco szczery pięściarz z Kalifornii.
- Skończyłem już zbijać wagę, ale bez względu na to ile wniosę do ringu, muszę być po prostu w dobrej formie. Same kilogramy nie są zresztą najważniejsze, tylko danie kibicom dobrego show. Optymalna masa to dla mnie pewnie około 109-110 kilogramów. Nienawidzę biegania, ale co wieczór biegam po cztery mile. Co prawda nigdy nie wiecie czego można się po mnie spodziewać, lecz tym razem będę z pewnością w lepszej formie niż ostatnio - obiecuje dwukrotny pretendent do tytułu wszechwag, który w starciu z mało znanym Curtisem Harperem męczył się dużo bardziej niż ktokolwiek by się spodziewał. Pomimo słabszej passy cel pozostaje ten sam.
CHRIS ARREOLA: SERWIS SPECJALNY
- Chcę tworzyć historię i zostać pierwszym mistrzem świata wagi ciężkiej meksykańskiego pochodzenia. Moim celem jest zdobycie tytułu i bronienie go - dodał 34-letni Arreola. Poniżej przypominamy Wam efektowną, choć mało przekonującą ostatnią potyczkę Chrisa sprzed czterech miesięcy.
ŻE NA DA
Chciałbym go zobaczyć z takim Wilderem, Hayem czy Povietkinem jakim był podczas z Sethem Mitchelem.
Walczył zaciekle ze Stivernem ale czarny ma niebywałą odporność i serce. Walka z Władem nie była by raczej ciekawa z uwagi na taktykę i gabaryty Ukraińca.
Zawsze w zestawieniu z Ukraińcem komuś czegoś brakuje:
BJ - wzrostu i siły ciosu
KP - doświadczenia, talentu i szybkości
AL - wszystkiego
AP - gabarytów ogółem, skracania dystansu
FP - ogółem doświadczenia, po za tym facet był po ciężkiej cięższej walce o życie i z profilu na zdjęciach face to face wyglądał jak był narąbany psychotropami(oczywiście nie psychotropami ale był jeszcze za słaby po walce z chorobą)
MW - mógłby zawojować HW ale on po za odpornością, techniką i ciosem nie ma nic, a wygląd mów sam za siebie - facet się nie przykłada
Nie będę wspominał o Mormecu czy Thomsonie bo to już była żenada natomiast Haye jednak okazał się zwyczajnie zakrótki aby pokonać Władimira nie mniej jednak pokazał że był najtrudniejszym rywalem Kliczki od czasów pierwszej walki z Samem Peterem.
Tylko Wilder może zagrozić Kliczce. Ma chyba wszystko - Ogółem gabaryty, cios, technikę, psychikę, improwizację, inteligencję, serce, atletyczność, płynność, szybkość, odporność - to fenomen jaki jeszcze się nie ukazał od czasów LLL'a ,Muhameda Alego czy Savona.
Mam nadzieje, że nie dostanie już żadnej walki , bo oglądanie jego w ringu to największa tragedia