Najważniejsza informacja tego tygodnia to bez wątpienia dogadana walka Władimira Kliczki (64-3, 53 KO) z Tysonem Furym (24-0, 18 KO). Obu dobrze zna Steve Cunningham (28-7, 13 KO) i jego zdaniem niedoceniany Anglik ma szansę w konfrontacji z królem wszechwag.
- To już szósty niepokonany rywal w siedmiu ostatnich występach Władimira. Anglik zapewni swoją wielką gębą nie tylko dobrą promocję, ale również mocny cios i realne zagrożenie - mówi Tom Loeffler z grupy K2 Promotions. Nie wszyscy podzielają jego zdanie, ale w podobnym tonie wypowiada się również dawny dwukrotny champion kategorii cruiser, obecnie czołowy pięściarz wagi ciężkiej. Z Brytyjczykiem przegrał przed czasem. Był też na jego obozie. U Kliczki był dwa razy na "campie" w Austrii, między innymi imitując Davida Haye'a na sparingach.
- Fury mierzy grubo ponad dwa metry, ma dobrą kondycję, a taki zawodnik ma zawsze szansę. Byłem na obozach obu zawodników i zapewniam, że Tyson naprawdę ciężko trenuje. Dodatkowo zwróciłem uwagę na to, że Kliczko dużo lepiej radzi sobie z niższymi zawodnikami, tu zaś przewagę wzrostu będzie miał Fury - powiedział Cunningham.
FURY: NIE OBSR** SIĘ JAK DAVID HAYE
Przypomnijmy, iż zawodnicy skrzyżują rękawice 24 października na ringu w Dusseldorfie.