KOTELNIK: USYK WALCZY Z INWALIDAMI

Aleksiej Sukaczew, boxingscene.com

2015-06-23

Wicemistrz olimpijski z Sydney Andrij Kotelnik bardzo sceptycznie odnosi się do talentu swego rodaka Ołeksandra Usyka (7-0, 7 KO). - On stał się popularny dzięki temu, że jest showmanem, a nie ze względu na umiejętności bokserskie - mówi starszy z Ukraińców.

Usyk, który dwanaście lat po olimpijskim sukcesie Kotelnika zdobył złoto na igrzyskach w Londynie, kreowany jest na nową gwiazdę wagi junior ciężkiej. Początek zawodowej kariery ma bardzo udany - wszystkie siedem walk wygrał przed czasem. Na Kotelniku nie robi to jednak wrażenia.

- Jeżeli Usyk nadal będzie walczyć z inwalidami, nieprędko zostanie mistrzem. On ma potencjał, ale musi wkroczyć na niebezpieczniejszy teren. Na razie boksuje z puszkami soku pomidorowego i na tym tle wygląda nawet dobrze. W ostatniej jego walce pojawiły się jednak znaki zapytania. Gdyby sędzia jej nie przerwał, przeboksowałby pełny dystans z Kniaziewem. A Kniaziew jest poniżej przeciętnej - powiedział.

Kotelnik nie odbiera Usykowi charakteru, ale życzyłby sobie, aby szedł on w parze z poczynaniami w ringu. - Gość jest popularny z powodu charyzmy i swojego zachowania, a nie z przyczyn bokserskich. Fakt faktem, że hopaka tańczył na igrzyskach bardzo ładnie. Szkoda, że tyle się nie mówi o Wasylu Łomaczence, który zdobył na amatorstwie więcej tytułów niż cały ukraiński zespół bokserski w historii - podsumował.