BYŁY KANDYDAT NA PREZYDENTA USA: SPRAWA MAGO ŁAMIE MI SERCE

Redakcja, ESPN

2015-06-22

John McCain, senator USA i były kandydat na prezydenta kraju, przyznał, że jest głęboko poruszony sprawą Magomieda Abdusałamowa. - Jest mi przykro, że wspaniały człowiek, osoba uczciwie pracująca w swym zawodzie kończy w takim stanie. To łamie mi serce - mówi 78-letni polityk.

Rosyjski bokser doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu po brutalnej walce z Mike'em Perezem w listopadzie 2013 roku. W wyniku ciężkich ciosów Kubańczyka, a także poważnych zaniedbań w nowojorskiej hali Madison Square Garden Theater 34-latek nie może dzisiaj chodzić ani mówić. Zdaniem McCaina, prywatnie dużego fana pięściarstwa, który w młodości sam boksował w Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, tego typu nieszczęśliwe przypadki najlepiej świadczą o tym, że boks w USA potrzebuje rewolucji.

- O boksie mówi się, że to sweet science, ale też sportowa dzielnica czerwonych latarni. Myślę, że jest tym i tym. Uważam, że potrzebujemy narodowej komisji bokserskiej. Ma ją każdy inny sport, podczas gdy w boksie są komisje stanowe, różniące się przepisami, otwarte na różne zasady i korupcję. Potrzebna jest narodowa komisja, która dokona standaryzacji reguł związanych ze zdrowiem, opieką zdrowotną i wszelkim innym - stwierdził.

Republikanin ze smutkiem konstatuje jednak, że szanse na zmiany są nikłe. - Bierze się to między innymi z ignorancji. W kongresie nie ma wielu sympatyków boksu. Wynika to też po części z siły poszczególnych stanów, które rządzą boksem. Stany zarabiają na tym pieniądze, komisje są źródłem zatrudnienia i nie chcą stracić swojej mocnej pozycji - tłumaczy.

Abdusałamow tymczasem nieustannie walczy o powrót do zdrowia, jego najbliżsi zaś - o sprawiedliwość. Postępowanie, jakie wytoczono lekarzom pracującym feralnego wieczoru na gali bokserskiej w Nowym Jorku, toczy się jednak bardzo powoli.

- Rozmawiałem z neurologami i wygląda na to, że linia obrony, jaką przyjmą lekarze, będzie polegała na tym, że tego wieczoru na terenie hali nie było widać u Abdusałamowa żadnych objawów. Wylew krwi do mózgu był bardzo wolny i w trakcie spotkania z bokserem lekarze nie dostrzegli żadnych symptomów. Neurolodzy, z którymi rozmawiałem, podkreślają, że to złożone urazy i rzeczywiście istnieje możliwość, że nie zauważy się objawów. Jest to jednak bardzo niebezpieczne. Krew napływa do mózgu, ten się powiększa i zaczyna uciskać czaszkę. Wtedy mózg potrzebuje tlenu. To się właśnie stało w sytuacji Abdusałamowa i z tego powodu doznał on trwałego urazu mózgu - mówi John Barr, który badał ostatnio sprawę Rosjanina dla stacji ESPN.

Amerykański korespondent podkreśla, że "Mago" mógłby być dzisiaj w znacznie lepszym stanie, gdyby szybciej zorientowano się, że musi znaleźć się w szpitalu. Tymczasem pomiędzy spotkaniem z ostatnim lekarzem w hali a podróżą do kliniki minęła godzina.

- Upływały wtedy krytyczne chwile. Tym, który zauważył krew w moczu Abdusałamowa i doradził wizytę w szpitalu, był inspektor komisji bokserskiej, były pięściarz. Opiekunowie Abdusałamowa zapytali, jak mają się dostać do szpitala, a on powiedział, że mogą po prostu wziąć taksówkę. Wyobraźcie sobie tę scenę: bokser z Rosji i jego rosyjscy współpracownicy stoją na chodniku na Manhattanie i zatrzymują taksówkę, żeby jechać do szpitala, nie wiedząc nawet, do jakiego mają się wybrać. Kiedy w końcu dotarli na miejsce, kiedy lekarze popatrzyli na Abdusałamowa, powiedzieli, że ten człowiek potrzebuje natychmiastowej operacji. Ten zabieg uratował mu życie, ale nie uchronił go przed trwałym uszkodzeniem mózgu - powiedział.

Bliscy Abdusałamowa zachowują optymizm i wspierają 34-latka w jego wymagającej wiele cierpliwości walce o lepsze jutro, ale przyszłość nie rysuje się zbyt różowo.

- System jest tutaj ułożony w ten sposób, że jeżeli rehabilitacja nie będzie przynosić efektów, możliwe, że pieniądze z funduszu, który wspiera Abdusałamowa, zostaną odcięte. Co więcej, człowiek, który był na tyle miły, aby udostępnić bokserowi i jego rodzinie dom w USA, chce wrócić do Rosji. Szczerze mówiąc, nie wiem, co w tej sytuacji stanie się z rodziną Abdusałamów. Według ich prawnika mogą nawet skończyć na ulicy - stwierdził Barr.