WILDER: MOLINA MNIE ZASKOCZYŁ, POTRZEBOWAŁEM TAKIEGO RYWALA

Redakcja, ESPN

2015-06-14

Deontay Wilder (34-0, 33 KO) znokautował kolejnego rywala, ale po drodze omal sam nie znalazł się na deskach. - Przeciwnik bardzo mnie zaskoczył. Facet ma wielkie serce do walki - powiedział po pokonaniu Erica Moliny (23-3, 17 KO).

Pretendent był skazywany na pożarcie, tymczasem w trzeciej rundzie jego ciosy zachwiały mistrzem WBC wagi ciężkiej. Później wprawdzie to "Brązowy Bombardier" rzucił go na deski, lecz Molina dzielnie się trzymał do dziewiątej rundy, cały czas wierząc, że zdetronizuje Wildera przed jego własną publicznością w Alabamie.

- Wszyscy krytycy w niego wątpili, wszyscy mówili, że nie przetrwa, ale pokazał serce. Jestem z niego dumny, ma moje wsparcie - stwierdził czempion.

Molina trafił mistrza tylko 49 ciosami, przy 141, jakie zadał młodszy z Amerykanów. Mimo dużej statystycznej przewagi Wilder wolał zachować ostrożność.

- Lubię myśleć w ringu, nie lubię się spieszyć. Byłem spokojny i opanowany, jak wszyscy widzieli, myślałem przed zadaniem ciosu. O to w tym wszystkim chodzi. Z powodu mojego nazwiska często byłem dziki w ringu, ale teraz próbuję być technikiem - wyjaśnił.

"Brązowy Bombardier" dodał, że teraz czeka na walkę z obowiązkowym pretendentem Aleksandrem Powietkinem (29-1, 21 KO), w sprawie której negocjacje mają ruszyć w październiku. Przyznał, że starcie z kimś takim jak Molina było dobrym sprawdzianem przed niebezpiecznym Rosjaninem.

- To była pierwsza walka mistrzowska w historii Alabamy, potrzebowałem twardego rywala, kogoś z dużym sercem, faceta, który padnie, ale powstanie. Molina to ktoś taki. Bardzo go szanuję i dziękuję mu za to, że przyjął wyzwanie i dał świetne show kibicom - powiedział.