MARGARITO CHCE WRÓCIĆ I POBIĆ COTTO. 'ON UDERZA JAK DZIEWCZYNKA'

Redakcja, ESPN Deportes

2015-06-11

Przebywający od ponad trzech lat na emeryturze Antonio Margarito (38-8, 27 KO) poważnie myśli o powrocie na ring. Meksykanin chciałby spróbować swoich sił z czołowymi zawodnikami kategorii średniej, w tym z Miguelem Cotto (40-4, 33 KO), który jego zdaniem "nadal bije jak dziewczynka".

"Tony" zawiesił rękawice na kołku już w 2010 roku, kiedy w wyniku lania z rąk Manny'ego Pacquiao nabawił się poważnego urazu oka. Wrócił rok później, ale na emeryturę z powrotem odesłał go Cotto, który tym samym zrewanżował się Meksykaninowi za porażkę z 2008 roku.

Teraz 37-letni Margarito zapewnia, że jest w dobrej formie, a co najważniejsze, z jego okiem wszystko jest w porządku. Dlatego myśli, żeby znowu wejść między liny.

- Muszę porozmawiać z rodziną. Moje oko jest w stu procentach zdrowe. Korci mnie, żeby wrócić, będę o tym dyskutować z najbliższymi. Sam jestem zaskoczony tym, jak dobrze mi idą treningi. Ważę obecnie 175 funtów, ale gdybym wrócił, zszedłbym do wagi junior średniej albo średniej. Chciałbym oczywiście walk z czołówką, z "Canelo" i Cotto, którzy twierdzą, że są najlepsi - powiedział.

Margarito szczególnie interesuje potyczka z Portorykańczykiem, bo od dawna pomiędzy nimi jest dużo złej krwi. Siedem lat temu Meksykanin pokonał rywala przez techniczny nokaut w jedenastej rundzie, ale kilka miesięcy później, tuż przed walką z Shane'em Mosleyem, w jego bandażach wykryto twardnięjącą pod wpływem wilgoci substancję, stanowiącą potencjalną broń w ringu. Margarito i jego trener zostali potem zawieszeni i pojawiły się podejrzenia, że nie był to pierwszy raz, kiedy nie rywalizowali fair. Poszkodowany czuł się głównie "Junito", który do dzisiaj utrzymuje, że jego rywal oszukiwał w pierwszym pojedynku, narażając go na poważny uszczerbek na zdrowiu. W drugim, kiedy jego bandaże dokładnie sprawdzono, bezapelacyjnie górą był Portorykańczyk.

Meksykanin tymczasem nadal uważa, że jest lepszy niż Cotto i chętnie mu to udowodni w trzeciej walce. - Mówią, że dzięki treningom z Freddie'em Roachem Cotto ma teraz brutalną siłę, ale to nieprawda, on nadal bije jak dziewczynka. Robią z niego jakiegoś potwora, ale chętnie to sprawdzę. Zróbmy tę walkę, wtedy się przekonamy, czy to prawda - stwierdził.