Zarzut stosowania dopingu, jaki Deontay Wilder (33-0, 32 KO) wysunął wobec Aleksandra Powietkina (29-1, 21 KO), zdaniem rosyjskiego obozu świadczy tylko i wyłącznie o słabości rywala zza wielkiej wody.
Powietkin został niedawno oficjalnym pretendentem WBC i jeszcze prawdopodobnie w tym roku spróbuje odebrać tytuł "Brązowemu Bombardierowi". Do tej pory obaj zawodnicy wypowiadali się o sobie z szacunkiem, ale ostatnio na łamach USA Today Wilder nieoczekiwanie zaatakował Rosjanina, oskarżając imponującego formą Rosjanina o wspomaganie się niedozwolonymi substancjami.
WILDER ZARZUCA POWIETKINOWI DOPING - JEST ZBYT DUŻY
- Nie spodziewałem się takich słów ze strony Wildera. To tylko pokazuje jego słabość. Nie interesuje mnie to, co on wygaduje. Można sobie mówić, co się chce, ale to tylko słowa - odpowiedział Amerykaninowi Ivan Kirpa, trener Powietkina.
Wilder w kolejnej walce zmierzy się 13 czerwca z Ericiem Moliną (23-2, 17 KO). Do potyczki z Powietkinem dojdzie być może jesienią.