JOSHUA: POMYŚLAŁEM - JE**Ć TO, ZNOKAUTUJĘ JOHNSONA

Redakcja, iFL TV

2015-05-31

Anthony Joshua (13-0, 13 KO) nie ukrywa, że początkowo miał nadzieję na dłuższą walkę z Kevinem Johnsonem (29-7-1, 14 KO). Kiedy był już jednak w ringu, młody Brytyjczyk uznał, że nie ma na co czekać. - Gdybym ja go nie zatrzymał, może on zatrzymałby mnie - stwierdził.

Być może takie podejście sprowokowała w nim walka Linares-Mitchell, która poprzedziła wczoraj w Londynie jego starcie z Amerykaninem. W niej Linares zdobywał przewagę i wydawało się, że pewnie kroczy po zwycięstwo, kiedy w piątej rundzie pretendent posłał go na deski. Wenezuelczyk wstał i wygrał, ale kosztowało go to więcej zdrowia niż mógł przypuszczać.

Joshua nie zamierzał swojemu rywalowi pozwolić na podobny powrót do gry, dlatego robotę, którą rozpoczął już w pierwszej rundzie, zakończył w drugiej. - Uderzałem Johnsona, a on ciągle stał, myślałem więc, że muszę trochę wyluzować, zwolnić. Czasami jednak zdarza się w boksie, że ktoś jest ranny w pierwszej rundzie, a potem wraca i rani rywala. Dlatego pomyślałem: je**ć to, spróbuję go znokautować, bo jak tego nie zrobię, to potem, na przykład w ósmej rundzie, sam mogę leżeć - powiedział 25-latek.

Szybką wygraną nad weteranem bokser z Watfordu potwierdził, że jest największych talentem w wadze ciężkiej i niedługo może ją zdominować w takim samym stopniu, w jakim od lat czyni to Władimir Kliczko. Joshua pozostaje jednak pokorny. - Przede mną naprawdę długo droga. To zwycięstwo to nic, to była tylko kolejna przeszkoda - oznajmił.

Brytyjczyk kolejną walkę ma stoczyć 18 lipca w Manchesterze. Później, we wrześniu, jego promotorzy chcą mu zorganizować wielki pojedynek. W kontekście jego rywala wymienia się m.in. Davida Price'a (19-2, 16 KO), Derecka Chisorę (20-5, 13 KO) i Dilliana Whyte'a (14-0, 11 KO), który ma na koncie zwycięstwo nad Joshuą z czasów amatorskich.

- Ludzie myślą, że to żart, ale taka jest prawda - chcę już walk z takimi bokserami - skomentował mistrz olimpijski.