KELL BROOK BEZLITOSNY DLA RODAKA

Redakcja, Informacja własna

2015-05-31

W głównej walce wieczoru wielkiej gali w Londynie spotkali się były mistrz świata w boksie olimpijskim - Frankie Gavin (22-2, 13 KO), z panującym na tronie federacji IBF wagi półśredniej Kellem Brookiem (35-0, 24 KO). Lepszy okazał się ten drugi.

Początkowo walczący z różnych pozycji pięściarze mieli kłopot z namierzeniem celu. Obaj byli dla siebie niewygodni, lecz to obrońca tytułu wykazywał większą aktywność, trafiając czasem lewym prostym bądź lewym sierpem. W trzeciej rundzie dodał do swojego arsenału podwójny prawy oraz prawy podbródkowy, spychając rywala do coraz głębszej defensywy.

Brook bezpośrednim prawym krzyżowym skracał dystans, a z bliska konsekwentnie ciosami na korpus i podbródkami rozbijał coraz mniej szczelną gardę pretendenta. Pojedynek zrobił się jednostronny, a sporadyczne kontry Gavina nie robiły na championie najmniejszego wrażenia. Kell osaczał coraz bardziej challengera. Koniec nastąpił w ostatnich sekundach szóstego starcia. Wszystko zaczął prawy prosty na szczękę. Zamroczony Gavin panicznie schował się za podwójną gardą i oparł o liny. Mistrz doskoczył, poprawił kombinacją prawy sierp-prawy podbródkowy, za moment uderzył jeszcze lewym sierpowym. Osuwającego się na matę Gavina sędzia złapał i bez zbędnego liczenia zastopował dalszą demolkę.