ERIC MOLINA PRZED WALKĄ Z WILDEREM: ZASKOCZĘ BOKSERSKI ŚWIAT

Redakcja, Boxing News Online

2015-05-30

- Już wcześniej byłem w treningu, a te dodatkowe półtora miesiąca obozu w zupełności wystarczy. Pracuję z zawodnikami mierzącymi po około dwa metry wzrostu, a wszystko po to, by jak najlepiej przygotować się do tego starcia - mówi Eric Molina (23-2, 17 KO), który za dokładnie dwa tygodnie stanie przed życiową szansą zdobycia tytułu mistrza świata federacji WBC wagi ciężkiej, stając naprzeciw Deontay Wildera (33-0, 32 KO).

- Naturalnie nie jestem faworytem, a ludzie mogą sobie mówić co chcą. Ja wiem, dlaczego obóz Wildera wybrał akurat mnie. Oni popatrzyli sobie na mój rekord i zobaczyli w nim dwie porażki już w pierwszej rundzie, najpierw w debiucie z Ashanti Jordanem, a potem Chrisem Arreolą. Mi to odpowiada i koncentruję się tylko na tej walce. Kiedy przegrywałem z Arreolą, o wszystkim dowiedziałem się trzy tygodnie przed terminem. Byłem innym zawodnikiem, ważyłem w granicach stu kilogramów i wciąż nie miałem jeszcze tak potrzebnego doświadczenia. A i tak zdążyłem zranić Arreolę. Pomimo szybkiej porażki nabrałem pewności siebie, gdyż zdałem sobie sprawę z tego, że mam to coś, co jest potrzebne do odnoszenia zwycięstw. Ludzie nie wiedzą czegoś o mnie. Zraniłem każdego zawodnika, z jakim się spotkałem, czy to w oficjalnym występie, czy też podczas sparingu. Potem ważyłem już w granicach 110 kilogramów. Potyczkę z Tonym Grano również wziąłem z trzytygodniowym wyprzedzeniem, bez żadnych sparingów. Mimo tego wygrałem na dystansie dwunastu rund i zdobyłem pas Ameryki Północnej. To była dla mnie bardzo ważna wygrana - analizuje najbliższy pretendent do tytułu WBC.

- Mierząc się z tak wysokimi zawodnikami jak Wilder, musisz mieć zdolność do wprowadzania korekt w swoim boksie w trakcie walki. Na przykład Bermane Stiverne tego nie potrafił i dlatego przegrał. Właśnie dlatego pracuję teraz z różnymi dwumetrowcami i próbuję adoptować się pod każdego z nich. Nie chcę powiedzieć, że wszyscy dotychczasowi rywale Wildera byli kelnerami, ale na pewno żaden z nich nie był choćby trochę do mnie podobny. Zamierzam zaskoczyć cały bokserski świat - dodał Molina, który co ciekawe był sparingpartnerem Bermane'a Stiverne'a, gdy ten przygotowywał się do spotkania z Wilderem.