Już w sobotę Anthony Joshua (12-0, 12 KO) przejdzie prawdopodobnie najtrudniejszy test w karierze, mierząc się w Londynie z jak dotąd niezatapialnym Kevinem Johnsonem (29-6-1, 14 KO). Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej straszy panującego mistrza olimpijskiego "życiówką".
- Boksuję zawodowo od 2003 roku i muszę powiedzieć, że nigdy dotąd nie byłem jeszcze w takiej formie. W ostatnich dwóch latach nawet mi specjalnie już nie zależało na tym i momentami nawet nie trenowałem. Ale te dni, które tak bardzo nadszarpnęły moją karierę, są na szczęście już za mną. Spieprzyłem to, ale nie tym razem. W sobotę dam kibicom to na co zasługują - zapewnia znany z twardej szczęki i szczelnej gardy "Kingpin".
- Traktuję tę walkę tak bardzo poważnie, że przygotowania do niej były lepsze niż wtedy, gdy trenowałem do walki z Witalijem Kliczką o pas WBC. Czuję się gotowy na sto procent i naprawdę nie wiem co jeszcze więcej mógłbym zrobić więcej. Pokażę eksplozywny boks - dodał blisko 36-letni Johnson.