SZEREMETA: WALKA Z JONAKIEM TO INWESTYCJA NA PRZYSZŁOŚĆ

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-05-20

- Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że we wrześniu podczas gali Polsat Boxing Night skrzyżuję rękawice z Damianem - mówi niepokonany pięściarz wagi średniej, Kamil Szeremeta (10-0, 1 KO).

Zawodnik z Białegostoku odprawił już jednego bardzo doświadczonego rodaka. W Legionowie wyraźnie na punkty przegrał z nim dawny mistrz Europy oraz pretendent do tytułu IBF, Rafał Jackiewicz. Co ciekawe to bliski kumpel Damiana Jonaka (39-0-1, 21 KO), z którym Kamil chciałby spotkać się pod koniec września.

- Mój promotor Tomasz Babiloński już działa w tej sprawie. Wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że we wrześniu spotkam się z Damianem w ringu. Trzeba dograć jeszcze kilka spraw, między innymi limit wagowy oraz gażę. Zdaję sobie sprawę, że Jonak zarobi znacznie więcej za tę walkę niż ja. Dla mnie to inwestycja na przyszłość, gdyż ewentualna wygrana pozwoli mi zaistnieć  w światowych rankingach. Bardzo mnie cieszy, że będę mógł sprawdzić się z tak mocnym zawodnikiem - stwierdził Szeremeta.

W miniony weekend Jonak pokonał wysoko na punkty Ayouba Nefziego w Inowrocławiu. Czy za cztery miesiące drogi zawodników się skrzyżują?

- Oglądałem sobotnią potyczkę mojego ewentualnego przeciwnika i muszę powiedzieć, że pierwsza faza pojedynku wyglądała naprawdę dobrze, natomiast druga już znacznie gorzej. Damian to solidny pięściarz, znacznie lepszy niż Jackiewicz. Nastawiam się na ciężką, dziesięciorundową wojnę. Myślę, że w ciągu miesiąca wszystko się wyjaśni. Jeśli dojdzie do tej konfrontacji, to chciałbym się do niej przygotowywać znów w Stanach Zjednoczonych i to aż osiem tygodni. Tam można się bardzo wiele nauczyć. Przede wszystkim jest z kim sparować, a w Polsce różnie z tym bywa. Dużo pomaga mi Jeff Wojciechowski, między innymi w znalezieniu dobrych sparingpartnerów.

Kamil w połowie kwietnia wypunktował faworyzowanego chyba Jackiewicza. Po ostatnim gongu sędziowie typowali jego przewagę w stosunku 97:93, 98:92 i 97:93.

- Analizowałem ten występ i jestem z niego naprawdę zadowolony. Chwilami brakowało takiej kropi nad "i", ale wiem doskonale nad czym muszę jeszcze pracować. Ostatnio kupiłem kamizelkę ważącą 24 kg, w której dużo chodzę. Do tego dochodzi basen, trening siłowy, generalnie cały czas coś robię - dodał podopieczny Andrzeja Liczika.