DAMIAN JONAK: RYWAL LOTNY NA NOGACH, BĘDZIE NIEWYGODNY

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-05-10

Już w najbliższą sobotę oczy sympatyków szermierki na pięści będą zwrócone na Inowrocław. A wszystko to za sprawą gali Tymex Boxing Promotion. Tego wieczoru na pewno nie zabraknie emocji bokserskich. Głównym daniem tej imprezy będzie pojedynek Damiana Jonaka (38-0-1, 21 KO) z Tunezyjczykiem Ayoubem Nefzim (23-4-1, 4 KO).

- Mam za sobą pięciotygodniowy obóz przygotowawczy w Warszawie pod okiem Roberta Złotkowskiego. Muszę powiedzieć, że współpraca między nami układa się znakomicie i wszystko na to wskazuje, że będzie ona kontynuowana. Tak naprawdę na sali skupialiśmy się nad wszystkimi elementami bokserskimi. Jest jeszcze wiele rzeczy do poprawy. Nie wolno stać w miejscu, trzeba cały czas pracować i rozwijać się. Trochę większy nacisk niż zwykle kładliśmy na pracę nóg, z racji tego, że mój najbliższy oponent jest bardzo niewygodny i ruchliwy. Nie ukrywam, że nie lubię takich pięściarzy, którzy dużo skaczą po ringu. Sam sobie takiego przeciwnika wybrałem, gdyż najwyższa pora by popracować nad moją mobilnością w ringu. Sparingi mogę zaliczyć do udanych. Było ich naprawdę sporo. Trenowałem z bardzo różnym pięściarzami. Przeważnie byli to zawodnicy ze stolicy. Sesje sparingowe odbywałem trzy razy w tygodniu, po sześć, osiem, a nawet dziesięć rund i tak przez  przez dwadzieścia jeden dni. Nastawiam się na trudną potyczkę. Jestem dobrej myśli, bo solidnie przepracowałem ten czas - zapewnia Jonak.

- Możliwe, że po tej walce otrzymam naprawdę ciekawą ofertę. Są dwie opcje, Europa albo walka za oceanem. Wszystko powinno się wyjaśnić w czerwcu. Póki co nie myślę jednak o tym, gdyż czeka mnie potyczka w najbliższą sobotę, którą muszę wygrać, by myśleć o innych, dobrych pojedynkach - dodał 32-latek ze Śląska, który ostatni swój występ zaliczył w grudniu na gali w Radomiu. Wygrał wtedy jednogłośnie na punkty z Bradleyem Pryce'em.