GOLDEN BOY WYPOWIADA WOJNĘ HAYMONOWI. POZEW NA 300 MILIONÓW!

Redakcja, boxingscene.com

2015-05-06

Kilka miesięcy temu zarządzana przez Oscara De La Hoyę grupa Golden Boy Promotions pozbyła się Richarda Schaefera i osiągnęła porozumienie z próbującym utworzyć własne imperium Alem Haymonem. Mogło się wydawać, że to koniec konfliktu, ale wojna dopiero się zaczyna, bo "Złoty Chłopiec" właśnie wyciągnął potężne działa - pozywa twórcę Premier Boxing Champions o wielokrotne pogwałcenie tzw. Aktu Muhammada Alego mającego na celu obronę praw pięściarzy i domaga się aż 300 milionów dolarów odszkodowania!

Na mocy ustanowionego w 1999 a wprowadzonego w 2000 roku prawa federalnego zawodnicy mają być chronieni przed nadmierną eksploatacją i wyzyskiwaniem, dokument rozróżnia też rolę promotora i managera, zakazując jednemu podmiotowi pełnić rolę obydwu. Haymon wielokrotnie łamał to prawo, tak jak wielu innych przed nim. O nieprzestrzeganiu zasad pisał już przed wielu laty wybitny znawca boksu Thomas Hauser (czytaj tu >>>).

- W ciągu moich 25 lat w tym sporcie widziałem zbyt wielu pięściarzy połkniętych, przeżutych, wyplutych i zostawionych z niczym. Akt Muhammada Alego miał pomóc zawodnikom, by nie spotkał ich los poprzedników, ale Pan Haymon nic sobie z tego nie robi. Zrobię wszystko, by prawo było przestrzegane - pisze De La Hoya.

Haymon przedstawia siebie jako doradcę lub managera, ale negocjuje też prawa telewizyjne, kontrakty z arenami i sponsorami oraz umowy samych zawodników - zajmuje się więc obowiązkami promotorów. Pięściarze spoza jego rosnącej grupy niezwykle rzadko otrzymują możliwość toczenia walk z podopiecznymi Haymona. Wie o tym dobrze Bernard Hopkins, któremu przeszła koło nosa potyczka z Adonisem Stevensonem.

- W wieku pięćdziesięciu lat myślałem, że widziałem już w boksie wszystko, co może przeszkadzać tym, którzy walczą w ringu. Gdy odmówiono mi lukratywnej walki z zawodnikiem Ala Haymona, osobiście doświadczyłem jego próby stworzenia bokserskiego monopolu. Te praktyki są szkodliwe dla pięściarzy, fanów i całej sportu - twierdzi Hopkins, popierając "Złotego Chłopca".