LAMPLEY: ŻAL MI KIBICÓW. SKAZA NA WIZERUNKU PACQUIAO

Redakcja, The Rich Eisen Show

2015-05-06

Jak cały bokserski świat, Jim Lampley miał wielkie nadzieje związane z pojedynkiem Mayweather-Pacquiao. Dzisiaj komentator HBO przyznaje, że ze sportowego punktu widzenia walka stulecia okazała się niewypałem. - Żal mi wszystkich, którzy zapłacili 90 czy 100 dolarów za PPV - mówi.

Zdaniem Lampleya wydarzenie, które przyniosło ogromne, wręcz niestosowne zyski, nieproporcjonalne do emocji w ringu, było od początku do końca bardzo cynicznym przedsięwzięciem. Tym bardziej, że "Pacman" przystąpił do walki z ukrywaną kontuzją, później będącą dla niego wytłumaczeniem słabej postawy w ringu. Lampley przyznał, że wymówki Filipińczyka nikomu nie wyjdą na dobre. - To bardzo niefortunne dla naszego sportu, a zwłaszcza dla Pacquiao. Będzie to stanowić skazę na jego wspaniałej karierze - stwierdził.

Komentator podkreślił, że przed walką nie doszły do niego słuchy o żadnej kontuzji Filipińczyka. - Nic nie słyszałem na ten temat, zero. Krążyły plotki, że Pacquiao ma za sobą słaby obóz przygotowawczy, ale to nic nadzwyczajnego. Bardziej mówiło się, że Mayweather miał słaby obóz, że mało sparował i miał różne urazy - powiedział.

Lampley odniósł się też do możliwości walki rewanżowej, na którą otwarty jest Mayweather. Według pracownika HBO ponowna konfrontacja nie ma większego sensu, ale nie będzie zaskoczony, jeżeli do niej dojdzie.

- Nigdy nie dziwi mnie cynizm i oportunizm w boksie. Uważam, że Floyd jest inteligentnym biznesmenem, który wie, że Pacquiao nigdy nie straci swojego ogromnego grona fanów. Wie też, że większość kibiców chciała, żeby przegrał. W naszej ankiecie 69% widzów mówiło, że Manny wygra. Tak długo, jak Manny będzie uwielbiany, a to uwielbienie o skali międzynarodowej, nieograniczające się tylko do USA czy Filipin, będzie idealnym rywalem dla Floyda, gwarantującym mu największy zysk - oznajmił.