WALKA STULECIA - RELACJA Z LAS VEGAS

Łukasz Lichota, Informacja własna

2015-05-02

- Udało się, w najbliższą sobotę będę jednym z tych szczęśliwców, którzy na żywo zobaczą pojedynek stulecia w boksie. - pisze do nas relację Łukasz Lichota, który zdobył bilety na walkę Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO) kontra Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO).

Kolejka kibiców na wczorajsze ważenie w MGM Grand.

Wyleciałem z NY w środę rano, sfinalizować transakcję zakupu biletów, wróciłem z powrotem do Nowego Jorku w środę w nocy. Do Las Vegas wróciłem w piątek o 8 rano z żoną i rodzicami. Kolejka na oficjalna ceremonie ważenia była kilometrowa. trzeba było się nastać, ale czego się nie robi, aby wziąć udział w wielkiej historii, która dzieje się na naszych oczach.

Moja historia z biletami zaczęła się jak tylko przeczytałem informację o podpisaniu kontraktów przez obu pięściarzy. Hotel zamówiłem jeszcze przed oficjalnym podpisaniem, 350$ za dobę.  Po podpisaniu kontraktu dzwoniłem, aby zamówić dodatkowy pokój dla rodziców. Ten sam standard pokoju, $1600 za dobę, w terminie 1-3 maja. Ceny oszalały.

Aby zdobyć bilety, miałem kilka kontaktów do promotorów, jednak od razu postawili sprawę jasno. Nic za darmo, żeby zdobyć bilet, będzie trzeba zapłacić nawet pięciokrotność oryginalnej ceny wejściówki. Podjąłem decyzję, że będę szukał sam. Szukałem ludzi przez portale społecznościowe i zapoznałem się z chłopakiem z Anglii. Miał dobre bilety. Dogadaliśmy się, że spotkamy się w Las Vegas, sprawdzimy bilety w MGM i ja zapłacę przelewem. Byłem bardzo zadowolony, ale także sceptyczny. W USA jest powiedzenie "it's too good to be true"  - za dobre aby było prawdziwe. Dzień przed wylotem (bilet lotniczy był zabukowany wcześniej) do Las Vegas, gdzie miałem odebrać cztery wejściówki, dostaję maila – ''Łukasz, sorry, jednak nie będę miał dla Ciebie biletów. Być może uda się mi je załatwić w dniu walki''. Nie chciałem czekać i stresować się, czy bilety będę miał, czy nie. Byłem troszeczkę załamany, lecz wiedziałem, że to nie koniec. Miałem bilet do Las Vegas na środę, cztery dni przed walką. Zadzwoniłem do Michała Chudeckiego, z którym mam dobry kontakt. Prosiłem, aby spytał się w Mayweather Gym, czy jest szansa na załatwienie czterech biletów. Michał oczywiście obiecał, że zacznie działać i wpadł na pomysł, aby wysłać wiadomość na Facebooku do wszystkich znajomych związanych z boksem.

To był strzał w dziesiątkę. Lonardo Tynes wysłał nam wiadomość, że ma kontakt z Texasu. Wszystko zaczęło się kręcić w szybkim tempie. "Ile chcesz wydać, gdzie chcesz siedzieć, będziemy szukać". Kontakt z Texasu uspokajał mnie, ze mi pomoże (bo prosił go o to Lonardo Tynes) i wszystko będzie ok. Wsiadając do samolotu w środę rano, leciałem do Las Vegas bez planu. Gdy tylko wylądowałem, dostałem e-maila od kontaktu z Texasu – ''mamy dwie opcje''.

Adrien Broner dostał kilka dodatkowych biletów od Floyda i po cichu chce je sprzedać, ale prosi aby o tym nie pisać na portalach społecznościowych. Opcja numer dwa, to Sam Watson (człowiek Ala Haymona, który zawsze jest na ringu blisko bokserów). Muszę przyznać, że wiadomość była dziwna. Odpisałem pytając, czy propozycja jest poważna? Kontakt z Texasu odpisał, dołączając e-mail do Sama Watsona o biletach dla mnie.  Wiedziałem, że będzie dobrze. Powiedziano mi, że spotkam się z Samem Watsonem po południu. Czekając z Michałem, mieliśmy czas pokręcić się wokół MGM i przy okazji poznać kilku ciekawych ludzi. Mieliśmy okazję zaobserwować, jak bilety są sprzedawane miedzy brokerami biletów (koniki) i klientami. Byłem świadkiem transakcji za $200,000.00. Wiem co myślicie... To się w głowie nie mieści! Mężczyzna kupił dwa bilety bardzo blisko ringu. Miał 160,000$, lecz broker nie chciał się zgodzić na taką kwotę. Mężczyzna kupujący wysłał swoją żonę, aby przyniosła dodatkowe 40 kawałków. 10 minut i po transakcji. W MGM Można spotkać mniej znanych bokserów, którzy też próbują zarobić i sprzedać bilet. Mówią wprost, dostałem za darmo, chcę zarobić.

Po południu dalej nie miałem biletów, ani kontaktu z Samem Watsonem. Dowiedziałem się, że na bilety od Bronera nie mam co liczyć, bo chce dużo kasy.

Kontakt z Texasu zadzwonił około godziny 18. Mieliśmy z Samem Watsonem spotkać się o 15-16. "Sam ma bilety i może się z tobą spotkać w jego lub twoim pokoju". Byłem podekscytowany, ale... Sam chce teraz więcej pieniędzy, bo zainteresowanie biletami rośnie z minuty na minutę. Odmówiłem, bo mieliśmy słowny agreement, nie mogłem tyle zapłacić. Sam chciał więcej niż brokerzy! Powoli poddawałem się, chyba ze zmęczenia.

Po całym dniu, kontynuując polowanie na wejściówki, miałem jeszcze jeden kontakt. Zadzwoniłem i nie dowierzałem...

- Przyjeżdżaj, mam dla ciebie cztery. Dwadzieścia rzędów od ringu!

Las Vegas będzie mekką boksu od piątku do niedzieli. Naprawdę nie trzeba dużo szukać, aby zobaczyć aktora, piosenkarza, sportowca. Chodzą po potężnym MGM Grand.
Rozmawiając z jednym z managerów w MGM, powiedział "dostaliśmy e-mail od gubernatora Nevady. Miasto Las Vegas jest przygotowywane na największą liczbę turystów w historii".

Teraz się relaksujemy przy basenie. Blisko mnie leży Lou Dibella i Leon Margules. Obydwaj stawiają na Mayweathera Jr. Rozmawiałem z Leonem o Fonfarze. Powiedział, że wierzył w wygraną Andrzeja, ale nie tak łatwą. Andrzej był zaproszony przez Ala Haymona, ale odmówił przyjazdu na walkę. Pojechał do Polski.

To MGM o godzinie 1 w nocy.  Główne wejście.  Dzień przed walka. Korki!

10 rano dzień walki.
Nie to nie kolejka na wejście do areny.
To kolejka na taxi!
(Przynajmniej 30min) aby wyjechać z MGM

Nie wiem czy zamówił ich MGM ale wyglądają super!
Kręcą sie wszędzie.

Klucz pokojowy w MGM.
Super pamiątka.

MGM z widoku baru kasyna obok.
Zdjęcie wczorajsze.