MAYWEATHER-PACQUIAO: ZOSTAŁY DWA TYGODNIE, BILETÓW WCIĄŻ NIE MA

Redakcja, ESPN

2015-04-18

Do walki Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO) pozostały już tylko dwa tygodnie, a tymczasem wciąż nikt nie widział biletów, które 2 maja umożliwią przekroczeniu progu areny w MGM Grand w Las Vegas.

- To dziwaczne. Zwykle bilety trafiają do sprzedaży na dziesięć tygodni przed walką. Z naszej wiedzy wynika, że nikt jeszcze nie miał w dłoniach wydrukowanej wejściówki - mówi Connor Gregoire z portalu seatgeek.com.

Leonard Ellerbe, dyrektor generalny Mayweather Promotions, zapowiadał przed kilkoma dniami, że sprzedaż ruszy w tym tygodniu. Wciąż jednak trwają negocjacje nad tym, ile biletów przypadnie do rozdysponowania wspomnianej grupie, ile współpromującej majową galę grupie Top Rank, a ile hotelowi MGM Grand. Jest o co walczyć, bo za najdroższe wejściówki każda ze stron otrzyma nawet po kilkadziesiąt tysięcy dolarów od sztuki. W sumie zysk ze sprzedaży biletów ma wynieść 72 miliony dolarów - ponad trzy razy więcej niż dotychczasowy rekord pod tym względem, ustanowiony w 2013 roku przy okazji gali Mayweather-Alvarez.

Za to, że bilety nie trafiły jeszcze do sprzedaży, obóz Pacquiao obwinia ekipą Mayweathera. Doradca Filipińczyka Michael Koncz mówi o chciwości, zaś promotor Bob Arum dodaje: - To jest nieakceptowalne, to jedna z najbardziej szalonych rzeczy, jakie widziałem.

Co ciekawe, choć biletów nie ma, kilkanaście zostało już sprzedanych. Na wspomnianej stronie seatgeek.com najtańsze wejściówki kosztują 4800 dolarów, najdroższe około 8000. Chętni już się znaleźli, mimo że portal zaznacza, że wejściówek jeszcze nie otrzymał. - Ludzie się wahają, bo oficjalna sprzedaż nie ruszyła. Ogólnie więc mało kto decyduje się na zakup - przyznaje Gregoire.

Jedno jest pewne - kiedy bilety już się pojawią, nikt nie otrzyma ich za darmo. - Pod żadnym pozorem. Nawet Bob Arum musi zapłacić za bilet w pierwszym rzędzie - stwierdził Koncz.