CZY SYBERYJSKI ROCKY ZATRZYMA ARGENTYŃSKĄ MASZYNĘ?

Wojciech Czuba, Opracowanie własne

2015-04-16

W najbliższą sobotę w amerykańskim mieście Verona wybuchną prawdziwe bomby. Tego dnia na ringu w kasynie Turning Stone Resort zmierzą się ze sobą dwaj godni siebie "zabijacy", czyli Argentyńczyk Lucas Martin Matthysse (36-3, 34 KO) oraz Rosjanin Rusłan Prowodnikow (24-3, 17 KO). Obaj są uwielbiani przez tych kibiców, którzy ponad kunszt i technikę przekładają zaciekły atak i nieustanną kanonadę. "Syberyjski Rocky" i "La Maquina" nie znają strachu i nie za bardzo dbają o obronę. Ich cel jest prosty: przełamać i zniszczyć przeciwnika.

32-letni Matthysse ma na swoim koncie wiele emocjonujących thrillerów. Jak chociażby ten wygrany z kwietnia zeszłego roku z Johnem Moliną Jr, podczas którego mimo dwóch wizyt na deskach znokautował brutalnie twardego Kalifornijczyka. "Maszynie" z Buenos Aires nie oparły się także tak znane firmy jak DeMarcus Corley, Humberto Soto, Ajose Olusegun, czy Lamont Peterson. Lucas jeżeli przegrywał, to tylko po wyrównanych bojach i to z najlepszymi w biznesie (Judah, Alexander, Garcia). Jeżeli podopieczny Golden Boy wygra najbliższe starcie, to bardzo możliwe, że w niedalekiej przyszłości otrzyma szansę rywalizacji z samym Manym Pacquiao. Musi "tylko" zwyciężyć twardego jak stal "Rockyego".

31-letni Prowodnikow to bokserski żywioł, któremu trenujący go popularny szkoleniowiec Freddie Roach przepowiada wielkie sukcesy. Prący do przodu jak taran Rosjanin mistrzem WBO wagi super lekkiej został w październiku 2013 roku, wykańczając przed czasem innego walczaka, Mike’a Alvarado. Sensacyjnie już w czasie pierwszej obrony utracił swoje trofeum na rzecz anonimowego Chrisa Algierego, chociaż nie brakowało po tej walce głosów twierdzących, że to "Rocky'emu" należało się wtedy zwycięstwo. Trzecia porażka w karierze (wcześniej Rusłan musiał uznać wyższość Mauricio Herrery i Timothy Bradleya) nie załamała jednak tego skośnookiego wojownika, czego dowodem była jednostronna egzekucja nad Jose Luisem Castillo w listopadzie zeszłego roku.

Który z tych dwóch wojowników będzie teraz górą? Według mnie szanse rozkładają się po równo, bo zarówno jeden jak i drugi dysponuje podobną siłą rażenia, odpornością, sercem do walki i motywacją. Panie i panowie, w sobotę czeka nas noc pełna bokserskich eksplozji, której nie można przegapić!

Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi stacja Polsat Sport od godziny 3:00 w nocy.