BELLEW: Z NIKIM SIĘ NIE BIŁEM NA PLANIE FILMOWYM

Redakcja, Sky Sports

2015-03-13

Tony Bellew (23-2-1, 14 KO) zdementował krążące od jakiegoś czasu plotki, jakoby wziął udział w bójce na planie filmu "Creed". - Nic takiego się nie wydarzyło. To jakaś szalona historia, nie mam pojęcia, skąd się to wzięło. Nie wierzcie we wszystko, co czytacie - powiedział Brytyjczyk.

"Creed" to spin-off słynnej bokserskiej serii, opowiadający o karierze syna Apollo Creeda, czyli trenera Rocky'ego Balboy, a wcześniej jego wielkiego rywala. Główne role w filmie grają Michael B. Jordan i Sylvester Stallone, który miał rzekomo rozdzielać na planie Bellewa i jego rywala.

- Zrobiono coś z niczego. Padło tylko parę słów, to wszystko. Nie ma o czym pisać. Gdyby Stallone rzeczywiście złapał mnie za szyję, jak donosiła prasa, prawdopodobnie do tej pory bym się nie uwolnił z tego uścisku - skomentował pięściarz z Liverpoolu, który wcielił się w filmie w rolę "Pretty" Ricky'ego Conlana.

Bellew ma nadzieję, że po przygodzie z filmem wróci na prawdziwy ring i dostanie niebawem szansę walki o mistrzostwo świata w kategorii junior ciężkiej. Niedawno zrezygnował z eliminacyjnego pojedynku do tytułu WBO z Krzysztofem Głowackim (24-0, 15 KO), bo jak tłumaczy nie potrzebuje żadnych starć na przetarcie.

- Nie chcę rozgrzewki, chcę tylko najlepszych pięściarzy na świecie. Wszyscy mistrzowie są dobrzy, ale myślę, że najlepszy jest Yoan Pablo Hernandez. Odkąd został znokautowany przez Wayne'a Braithwaite'a, nikt się nawet do niego nie zbliżył - stwierdził.