BUFFER I LENNON JR: TO BĘDZIE NAJWIĘKSZY POJEDYNEK W DZIEJACH

Redakcja, thaboxingvoice.com / maxboxing.com

2015-03-12

Dwaj najsłynniejsi konferansjerzy świata boksu 2 maja po raz trzeci w historii będą dzielić ring. Ani Michael Buffer, ani Jimmy Lennon Jr nie wskazuje swojego faworyta, ale obaj są pewni jednego - pojedynek Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO) będzie największym wydarzeniem w dziejach pięściarstwa.

- Ich umiejętności nie są już może na poziomie z roku 2010, ale to wciąż dwaj najlepsi zawodnicy świata bez podziału na kategorie wagowe. Mieliśmy pięć lat na promocję, teraz ta walka jest jeszcze większa. Nie wiem, czy to najlepszy termin, aby ją rozegrać, ale na pewno bardzo dobry. To będzie największy pojedynek w historii. Nie wskażę swojego faworyta, mogę jednak z całą pewnością powiedzieć, że to starcie pobije wszystkie rekordy - mówi Lennon Jr.

Po raz pierwszy słynni konferansjerzy pracowali ze sobą w 1993 roku, kiedy w walce unifikacyjnej w kategorii junior muszej spotkali się Humberto Gonzalez i Michael Carbajal. Drugi przypadek miał miejsce w 2002 roku przy okazji pojedynku Lennoxa Lewisa z Mike'em Tysonem. Osobno pracowali przy wielu innych wielkich starciach, ale żadne z nich nie może się równać z tym, które zobaczymy w maju.

- To będzie bez wątpienia największy pojedynek, przy którym przyjdzie mi pracować. Szykuje się wspaniały wieczór dla boksu. Obaj pięściarze mają ogromną wolę zwycięstwa, obaj przez cały rok dbają o formę, żaden z nich nie ma problemów z wagą. Czasami są duże walki i się mówi rzeczy w stylu: "Ali przybrał na wadze, musiał zbijać kilogramy" itp. W tym przypadku obaj zawodnicy będą w szczytowej formie. Według mnie decydująca będzie tutaj wola zwycięstwa, kto będzie w stanie ją narzucić - powiedział Buffer.

70-letni Amerykanin zapowie na ringu w MGM Grand w Las Vegas Pacquiao, który jest związany z telewizją HBO. O czternaście lat młodszy Lennon Jr przedstawi współpracującego z Showtime Mayweathera. Nie wiadomo jeszcze, który ze spikerów będzie miał przywilej wykrzyczenia swojego firmowego hasła, ani kto ogłosi wynik.

- Każdy zapowie zawodnika telewizji, z którą pracuje, a resztę szczegółów jakoś ustalimy, nie ma problemu - stwierdził Buffer.