OSTROŻNY BRONER ZDEKLASOWAŁ OSPAŁEGO MOLINĘ

Leszek Dudek, Informacja własna

2015-03-08

Nie tak miał wyglądać powrót boksu do ogólnokrajowej telewizji. Kibice chcieli wielkiej i dramatycznej wojny, Al Haymon zainwestował grube miliony w czas antenowy i wypłaty dla zawodników, a między linami nie działo się prawie nic. Lepszy technicznie i zdecydowanie szybszy Adrien Broner (30-1, 22 KO) pozostawał nieuchwytnym celem dla Johna Moliny (27-6, 22 KO), który tylko w trzeciej rundzie był dla boksera z Cincinnati równorzędnym rywalem. Na koniec sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości i jednogłośnie wskazali na byłego mistrza trzech kategorii, punktując 120-108, 120-108 i 118-110.

25-letni Broner miał duże problemy ze zrobieniem limitu, ale nie miało to wpływu na jego postawę w ringu. Tym razem "The Problem" zawalczył w sposób zdyscyplinowany i wygrał pojedynek pracą nóg i lewym prostym. Ograniczony technicznie Molina nie miał nic do powiedzenia. Szukał szczęścia prawym bitym z góry, ale jedyny raz udało mu się postraszyć rywala w trzeciej odsłonie. Jeżeli ktoś szukał rundy, którą mógłby przyznać "Gladiatorowi", mógłby jeszcze zastanowić się nad piątą, ale w pozostałych przewaga Bronera nie podlegała wątpliwości.

Kibice nie byli zachwyceni jakością widowiska. Gwizdy było słychać już wtedy, kiedy Adrien zbliżał się do ringu. Potem szum podnosił się za każdym razem, gdy przez dłuższy czas wiało nudą. Takich momentów było w tej walce sporo. W kategorii junior półśredniej Broner nie dysponuje niestety wystarczająco mocnym uderzeniem, by rzucić na deski pięściarza tak twardego jak Molina. Sam John nie pokazał absolutnie nic - być może ślad zostawiły na nim przegrane wojny z Matthysse i Soto, a być może nie pozwolił mu na to przeciwnik.