Kevina Johnsona (29-6-1, 14 KO) czeka niezwykle trudne zadanie, kiedy 25 kwietnia zmierzy się z siejącym popłoch Anthonym Joshuą (10-0, 10 KO). Amerykanin wierzy jednak, że zatrzyma maszynę z Watford, a skrzydeł dodają mu sparingi ze starszym rodakiem mistrza olimpijskiego, Tysonem Furym (23-0, 17 KO).
- Joshua to wysoki, dobrze wyszkolony i silny pięściarz, tak samo jak Tyson, z tym że Fury jest lepszym oraz mądrzejszym bokserem. Nie mógłbym mieć lepszych przygotowań. W skali od jednego do dziesięciu daję Fury'emu ósemkę. On cały czas pracuje nad każdym elementem swojego rzemiosła. Wciąż jest młody, szczytową formę osiągnie dopiero za kilka lat. Joshuę oceniam w tej chwili na trójkę - mówi "Kingpin", który był jednym z głównych sparingpartnerów Fury'ego przed sobotnią walką z Christianem Hammerem.
Johnson nie ma wątpliwości, że kolos z Manchesteru prędzej czy później sięgnie po mistrzostwo świata - na przykład w walce z czempionem WBC Deontayem Wilderem (33-0, 32 KO).
- Z jednym i z drugim byłem w ringu, ich walka sprowadziłaby się do tego, kto potrafi przyjąć mocniejszy cios, kto lepiej sobie poradzi, gdy zostanie trafiony. Obaj są świetni, obaj nokautują jednym uderzeniem. Bardzo chciałbym zobaczę ten pojedynek - powiedział.