MURRAY: NIE PAMIĘTAM DRUGIEGO NOKDAUNU

Redakcja, iFL TV / fighthubtv.com

2015-02-22

Nie tak wyobrażał sobie Martin Murray (29-2-1, 12 KO) walkę z Giennadijem Gołowkinem (32-0, 29 KO). Brytyjczyk wykazał się wprawdzie dużym hartem ducha na ringu w Monte Carlo, ale nie miał szans w starciu z mocarzem z Kazachstanu, lądując trzy razy na deskach przed przerwaniem walki w jedenastej rundzie.

- Nawet nie pamiętam drugiego nokdaunu. To chyba było... nie, nie pamiętam. Wiem, że pierwszy był po prawym na tułów. Nigdy nie zostałem trafiony w taki sposób, najpierw sobie pomyślałem, że jest w porządku, że przetrzymam, ale po chwili ból stał się po prostu zbyt duży i musiałem przyklęknąć - relacjonuje 32-latek.

Pochodzący z St Helens pięściarz po raz trzeci w karierze rywalizował o mistrzostwo świata. Wcześniej zremisował z Felixem Sturmem i uległ na punkty Sergio Martinezowi. Po starciu z Gołowkinem twierdzi, że "GGG" walczy w zupełnie innej lidze niż ta dwójka.

- To po prostu inny poziom. Giennadij jest bez wątpienia najsilniejszym zawodnikiem, z jakim walczyłem. Nie chodzi jednak tylko o to. Niektóre jego ciosy widać, szczególnie lewy na dół, można się więc przygotować. Problemem jest też presja, jaką wywiera. Kilka razy trafiłem go naprawdę dobrymi ciosami, ale on po prostu dalej napierał. To wspaniały zawodnik, przebywanie z nim w ringu było dla mnie zaszczytem - powiedział.