ROACH: LICZĘ, ŻE TYM RAZEM WYJDZIEMY DO RINGU

Mateusz Kłodecki, foxsports.com

2015-02-18

Coraz mniej czasu mają Floyd Mayweather (47-0, 26 KO) i Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO)na uzgodnienie szczegółów kontraktów, jeśli chcą, żeby ich walka odbyła się 2 maja. Trener Filipińczyka Freddie Roach jest optymistą, martwi się jednak, że kurczy się czas na odbycie pełnego obozu przygotowawczego.

- Zostało już naprawdę mało czasu. Potrzebujemy ośmiu tygodni na treningi, a okienko robi się coraz węższe.

Determinacja w obozie ”Pacmana” jest jednak tak duża, że trener stwierdził, że mógłby też zorganizować o tydzień krótszy obóz przygotowawczy:

- W ośmiotygodniowym trybie, pierwszy tydzień to ćwiczenia wzmacniające i ogólne. Zajęcia bokserskie trwają sześć tygodni. W przypadku Manny’ego treningi pięściarskie, które trwają dłużej, nie mają sensu, wypalają go, ze względu na jego zaangażowanie.

Warto jednak pamiętać, że tak naprawdę Manny już kilka dni temu wrócił do treningów.

W zeszłym miesiącu Bob Arum rozpalił pięściarski świat informacją, że negocjacje dotyczą już tylko kilku drobnych szczegółów. Teraz promotor zachowuje większą wstrzemięźliwość. 

- Nic nie wiem – stwierdził, podczas medialnego treningu Zou Shiminga w Wild Card Gymie.   

Jednak Roach jest optymistą:

- Myślę, że jesteśmy naprawdę blisko tego, żeby wkrótce zorganizować tę walkę. Floyd jej chce. Manny jej chce. Na tym to polega.

- To by była walka wszech czasów. Również ze względu na to, jak wygląda teraz nasz świat, wszędzie PPV… - dodał słynny trener.

Podobne wrażenie można odnieść bazując na wtorkowej wypowiedzi menadżera MGM Grand, Jamesa Murrena, o tym, że w jego kasynie wkrótce odbędzie się wielka walka, być może największa.

Padało już kilka potencjalnych dat ogłoszenia walki – Super Bowl, weekend gwiazd NBA, teraz zbliża się kolejna – urodziny Mayweathera. To właśnie 24 lutego zeszłego roku Floyd ogłosił swoją walkę z Maidaną. Gdyby podał do wiadomości informację o walce z Mannym w swoje 38 urodziny, pięściarzom zostałoby dziewięć tygodni na przygotowania. 

Pacquiao zgodził się już na kontrole dopingowe, których chciał obóz Floyda, oraz na korzystny dla Amerykanina podział pieniędzy. Gdyby do walki doszło, trener Manny’ego nie ma wątpliwości, że wyczekiwane widowisko zapewniłby tylko wybuchowy Filipińczyk, a nie zimny defensor ”Money”.

- Sądzę, że fani nic go nie obchodzą. On chce po prostu zrobić akurat tyle, ile potrzeba, żeby wygrać. Dlatego właśnie Manny parę razy przegrał. To oczywiście znów może się zdarzyć, ale wolę, żeby pięściarz został znokautowany po walce, niż żeby próbował tylko dowieźć do końca punktowe zwycięstwo – stwierdził Roach.