JANIK O WALCE Z LEBIEDIEWIEM: TRZEBA BRAĆ TAKIE WALKI

Redakcja, Puncher

2015-02-16

Łukasz Janik (28-2, 15 KO) 4 kwietnia podczas gali w Moskwie skrzyżuje rękawice z Denisem Lebiediewem (26-2, 20 KO) o tytuł mistrza świata federacji WBA wagi junior ciężkiej. Dziś pięściarz z Jeleniej Góry gościł w polsatowskim programie "Puncher", w którym wypowiedział się o nadchodzącym pojedynku i szansie, jaką dostał.

- Dostałem propozycję, długo się nad nią nie zastanawiałem. Dogadałem się z promotorami na temat walki. Z tego co wiem, moi promotorzy mają na mailu wzór kontraktu. - mówi "Lucky Look", myślami będąc już przy pojedynku z Rosjaninem. 

- Co tu dużo mówić, walka o mistrzostwo świata jest marzeniem każdego pięściarza i przy takich propozycjach długo się nie zastanawia. Trzeba brać takie starcia. Mam 7 tygodni przygotowań, nie jest tych tygodni 12 czy 14, czyli tak jak by było najlepiej, ale pojadę i dam z siebie wszystko, pojadę zaprezentować się z jak najlepszej strony i zobaczymy co się będzie dziać w ringu - powiedział w "Puncherze" Janik.

"Lucky Look" nie wie jeszcze czy odbędzie sparingi z kolegą z grupy Krzysztofem Głowackim, który był do nich przymierzany. - Krzysiek się rozchorował, ma kontuzję barku i jeszcze nie wiem czy posparujemy. Mam nadzieję, że uda mu się wrócić do zdrowia w momencie, gdy ja zacznę przygotowania. Liczę na promotorów, liczę na to, że do sparingów będę miał choćby nawet zbliżonych zawodników stylowo i poziomem, aby przygotować się jak najlepiej.

- Mam taki charakter, że nigdy nie odpuszczam. Nawet gdy zdarzały się wielkie kryzysy w ringu, gdy krew zalewała mi oczy, uchodziło ze mnie powietrze, to wolałbym wtedy być zniesionym z ringu niż samemu się poddać, więc 4 kwietnia na pewno dam z siebie wszystko - przykonywał gości w studiu Janik.