MORDERCY SANDERSA DZIŚ USŁYSZĄ WYROK

Redakcja, iol.co.za

2015-02-11

Dwa i pół roku temu w tragicznych okolicznościach zginął Corrie Sanders (42-4, 31 KO). Wczoraj za jego zabójstwo skazano trzech obywateli Zimbabwe w wieku od 21 do 29 lat. Wyrok usłyszą dzisiaj.

Przypomnijmy naszą notkę z 23 września 2012 roku:
Były mistrz świata WBO wagi ciężkiej, Corrie Sanders (46 lat) został postrzelony w brzuch podczas napadu na restaurację w pobliżu miasta Brits w Republice Południowej Afryki. Natychmiast przewieziono go do szpitala, gdzie zmarł dziś rano po operacji. - Corrie nie próbował grać bohatera, po prostu znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Dostał kulę w brzuch, postrzelili go również w ramię - powiedział naoczny świadek, Neil Collins. W napadzie uczestniczyło trzech mężczyzn.

Walczący z odwrotnej pozycji "Snajper" Sanders był jednym z najszybszych i najbardziej ekscytujących "ciężkich" ostatnich dwóch dekad. Jego lewa ręka miała morderczą moc, o czym przekonali się m.in. Władimir Kliczko, Michael Sprott i Bobby Czyz, których Corrie odprawił przed czasem we wspaniałym stylu. Sanders był bardzo dobrym amatorem (nieoficjalny rekord 180-11), ale nie mógł walczyć na igrzyskach z powodu sportowego embarga nałożonego na ojczyznę apartheidu. Kariera zawodowa "Snajpera" rozpoczęła się w 1989 roku, kiedy znokautował King Konga Dyubele. W 1994 roku poniósł pierwszą porażkę (przez nokaut w drugiej rundzie z Natem Tubbsem). Potem Sanders miał serię trzynastu zwycięstw, aż wreszcie w 2000 roku zmierzył się Hasimem Rahmanem w Atlantic City. Rahman pokonał Corriego przez TKO w siódmej rundzie, ale po drodze sam był na deskach. Przegrana nie załamała Sandersa, który trzy lata później dostał szansę walki o mistrzostwo świata i nie zmarnował jej - w ciągu dwóch rund zdemolował w Hanowerze Władimira Kliczkę. Młodszego brata pomścił Witalij, choć zwycięstwo nie przyszło mu łatwo. Po starciu z Witalijem Sanders walczył bardzo rzadko, zakończył karierę z bilansem 42-4 (31 nokautów) po błyskawicznej porażce z rąk Osborne'a Machimana w 2008 roku. Mimo, że nie do końca wykorzystał swój wielki potencjał, pozostał w sercach kibiców jako niesamowity, zdolny do znokautowania każdego zawodnika na świecie puncher. Cześć Jego Pamięci.

Dziś znamy trochę więcej szczegółów. Kiedy napastnicy weszli do restauracji, gdzie Corrie świętował 21. urodziny swojego chrześniaka, od razu padło hasło "Trzeba zastrzelić tego wielkiego. Strzelać do tego dużego". Padły dwa strzały (w sumie było ich ok 30, ale reszta w powietrze, żeby postraszyć innych). Jeden pocisk trafił w ramię, drugi - ten śmiertelny, w brzuch. Wielki champion mimo tego podobno szybko poderwał się na nogi i rzucił na swoją córkę, chroniąc ją własnym ciałem. Za moment stracił przytomność. Kilka dni później cała trójka została złapana, a policja znalazła przy nich skradzione rzeczy. Kiedy Sanders ocknął się, a na miejscu była już karetka, miał powiedzieć "Nie zabierajcie dzieci do szpitala, niech tego nie oglądają. Przyjedźcie jutro". To były ostatnie słowa jakie usłyszała jego rodzina. Cztery godziny później ten wielki wojownik, na co dzień policjant, zmarł.

Poniżej prezentujemy świetny film pokazujący potworną siłę tego - zdaniem Lennoxa Lewisa, jednego z najmocniej bijących w historii zawodników wagi ciężkiej. Dla młodszych kibiców lektura obowiązkowa.