WSB: HUSARIA W NAJSILNIEJSZYM SKŁADZIE W KONINIE

Redakcja, Informacja prasowa

2015-02-10

Bohaterowie meczu z Condors Argentina wystąpią w kolejnym meczu Rafako Hussars Poland w lidze WSB. Tym razem rywalem będzie Italia Thunder, a spotkanie odbędzie się w piątek o godzinie 20:00 w Koninie.

- Posyłamy do boju bardzo silny skład, który w tym sezonie zdobył już cztery punkty. Ale mamy też świadomość, że przyjeżdża niezwykle mocna drużyna, w której jest aż trzech medalistów olimpijskich. My o takich sukcesach możemy na razie tylko pomarzyć – powiedział trener Husarii Zbigniew Raubo.

W ekipie biało-czerwonych wystąpią Dawid Jagodziński -49 kg, Sylwester Kozłowski -56 kg, Damian Kiwior -64 kg, kapitan zespołu Tomasz Jabłoński -75 kg i idol konińskiej publiczności, Igor Jakubowski -91 kg. Dwaj ostatni mają już po dwie wygrane walki na ringach World Series of Boxing i na dziś są wśród głównych kandydatów do zdobycia kwalifikacji olimpijskiej.

- Włosi awizowali bardzo silny skład, z Irlandczykami Barnesem -49 kg i Conlanem -56 kg na czele. Nie wysyłają do Polski żadnych rezerw, bo wiedzą, że i nasi zawodnicy potrafią solidnie boksować. Polacy nie są chłopcami do bicia, trzeba się z nimi liczyć. Zresztą z Azerami też nie było demolki, Jordan Kuliński też powinien dotrwać do końca walki. Zapowiada się w Koninie świetny mecz – dodał główny szkoleniowiec Husarii.

W miniony weekend polska drużyna w rezerwowym składzie przegrała z finalistą poprzednich rozgrywek Azerbaijan Baku Fires 0-5.

- Azersko-rosyjski zespół pokazuje, że chyba jako jedyny na świecie jest w stanie konkurować ze znakomitymi Kubańczykami. My ten mecz w Azerbejdżanie przegraliśmy już w szatni, brakowało woli walki i wiary w siebie, choć oczywiście nie wszystkim. Ale oceniam cały skład, bo to rozgrywki drużynowe – mówi Raubo.

Kolejne spotkanie bokserzy z wag -52 kg, -60 kg, -69 kg, -81 kg i +91 kg rozegrają w przyszłym tygodniu w Miami z USA Knockouts. Bardzo możliwe, że w wadze super ciężkiej szansę dostanie Roger Hryniuk, który ostatnio był rezerwowym. Litwin Mantas Valaviczius nie zachwycił w Gubie.