DARCHINYAN I CANO WYGRYWAJĄ PRZED CZASEM

Redakcja, Informacja własna

2015-02-08

Po dwóch kolejnych porażkach przed czasem udanie na ring powrócił Vic Darchinyan (40-7-1, 29 KO), który zastopował w dziewiątej rundzie Juana Jimeneza (19-9, 12 KO).

Faworyzowany Ormianin padł na matę w trzeciej rundzie, choć sędzia nie zdecydował się go liczyć. To jednak tylko rozwścieczyło "Wściekłego Byka". Zaczął boksować na pressingu, spychał przeciwnika coraz bardziej i w siódmej odsłonie miał go już "na widelcu", ale arbiter znów nie liczył, uznając cios za faul - uderzenie w tył głowy. Darchinyan robił konsekwentnie swoje i w dziewiątej rundzie było już po wszystkim.

Słabą serię przerwał również dawny champion WBA kategorii super lekkiej w wersji tymczasowej, Pablo Cesar Cano (28-4-1, 21 KO). Meksykanin awansował do wagi półśredniej i w pierwszym starciu znokautował Jorge Silvę (20-7-2, 16 KO).