ŁUKASZ JANIK: NIE BOJĘ SIĘ WYZWAŃ

Piotr Fajks, Informacja własna

2015-02-05

Łukasz Janik (28-2, 15 KO) - czołowy polski pięściarz kategorii junior ciężkiej, ma nadzieję wejść między liny najpóźniej do 20 kwietnia. Tego dnia kończy mu się bowiem roczny kontrakt, który mówi jasno, że popularny "Lucky Luke" w ciągu 12 miesięcy ma stoczyć trzy walki zakontraktowane na minimum 28 rund. Jak na razie zawodnik z Jeleniej Góry od kwietnia zeszłego roku stoczył dwa pojedynki zakontraktowane na 18 starć.

Do obozu pięściarza wpływa wiele ciekawych ofert, między innymi od Rachima Czakijewa (21-1, 16 KO). - Nie Boję się wyzwań, mogę jechać nawet do jaskini lwa - zapewnia Łukasz.

Polak nie próżnuje i utrzymuje się w dobrej formie. Jak sam mówi, w trzy tygodnie wbiegł aż dziewięć razy na Śnieżkę. Obecnie pracuje w Warszawie, głównie szkoląc technikę bokserską oraz skupiając się nad pracą nóg - Chcę być bardziej mobilny.

Ostatnio sporo mówiło się o konfrontacji Łukasza z polskim prospektem tego samego limitu, Michałem Cieślakiem (7-0, 3 KO). Janik mówi otwarcie, że walka z młodym radomianinem nic mu nie da, ale...

- Mogę walczyć z Cieślakiem, lecz tylko na dystansie dziesięciu rund. Osiem nie wchodzi nawet w grę - mówi stanowczo. Przypomnijmy, że właśnie ośmiu starć chce promotor Cieślaka, Tomasz Babiloński.

W ostatnim występie w grudniu Janik po trochę słabszym występie znokautował ostatecznie w siódmej odsłonie Raula Sancheza.