IGOR JAKUBOWSKI: NIE POLUJĘ NA NOKAUTY

Redakcja, Informacja prasowa

2015-02-02

Dwie walki i dwa nokauty – to bilans Igora Jakubowskiego w Rafako Hussars Poland. – Ale wciąż nie wiem, jak smakuje liga WSB, bo w ringu spędziłem tylko kilka minut – mówi pięściarz wagi ciężkiej (-91 kg).

W meczu z Puerto Rico Hurricanes (2-3) zawodnik z Konina znokautował w 1. rundzie Michaela Narvaeza, a w minioną sobotę w 2. rundzie odprawił z kwitkiem Brazylijczykiem Elbera Passosa z Condors Argentina (5-0).

- Wcale nie poluję na nokauty. Passosa trafiłem na początku prawym prostym, nie był liczony, ale wiedziałem, że odczuł ten cios. Konsekwentnie biłem to samo, rywal łapał się na moje zwody, więc nie było powodu do zmiany taktyki. Mogłem go skończyć nawet przed upływem trzech minut, ale wołałem się nie podpalać. Lepiej wyprowadzić 1-2 skuteczne uderzenia, niż samemu zadać 10 ciosów, a jednocześnie przyjąć 5. Muszę walczyć bardzo dojrzale - powiedział Igor, który szybko zyskał mnóstwo sympatyków w całym kraju.
 
Waga ciężka zawsze ma najwięcej fanów, stąd coraz większe zainteresowanie bokserem Husarii. Sam zainteresowany twierdzi, że po stoczeniu dwóch walk wciąż nie wie, jak… smakuje zawodowa liga WSB.
 
- Obaj dotychczasowi rywale nie mieli twardych szczęk, dlatego prawdziwe sprawdziany jeszcze przede mną. Ale jestem optymistą, bo wspólnie z kolegami pokazujemy, że możemy regularnie wygrywać z obcokrajowcami. Po przejściu do kategorii ciężkiej na polskich ringach większość walk rozstrzygam przed czasem. Sam przez nokaut jeszcze nie przegrywałem, tylko w wyniku kontuzji lub dyskwalifikacji za ataki nisko pochyloną głową - mówi pięściarz z Konina.
 
Po spotkaniu we Włocławku aktualny mistrz Polski odebrał mnóstw telefonów i sms-ów z gratulacjami, wiele też było pochlebnych słów w internecie i na portalach społecznościowych.
 
- Z rodzinnego Konina przyjechał aż 70 osób. Wielkie święto boksu będzie 13 lutego kiedy podejmiemy Italia Thunder w hali MOSiR. Prawdopodobnie moim przeciwnikiem będzie teraz Endriu Spahiu, półfinalista grudniowych mistrzostw Włoch. W tym sezonie jeszcze nie boksował w WSB, ma na koncie zwycięstwo walkowerem z Narvaezem. Wcześniej z Azerami boksował Fabio Turchi, lecz przegrał przed czasem - dodał.
 
Jakubowski miał tylko jeden dzień wolnego, a w poniedziałek i wtorek trenował w Koninie. W środę wraca już do zajęć w ośrodku Husarii na Torwarze. Jego koledzy z  kategorii -52 kg, -60 kg, -69 kg, -81 kg i +91 w najbliższą sobotę zmierzą się na wyjeździe z Azerbaijan Baku Fires. Azerowie są finalistami poprzedniego sezonu.

- Każdy z nas wygrywa dla Husarii, jesteśmy coraz wyżej w tabeli, a także indywidualnie walczymy o awans na Igrzyska. Każdy kolejny zwycięski pojedynek przybliża do celu - mówi Igor Jakubowski. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu ten młody bokser pracował na nocne zmiany w jednej z konińskich firm i wiele wskazywało, że może zakończyć karierę.