BARRERA ROZBIŁ LACY'EGO, LUIS ZSZOKOWAŁ DARGANA

Redakcja, Informacja własna

2015-01-31

Sullivan Barrera (15-0, 10 KO) wyrasta powoli na nową gwiazdę wagi półciężkiej, choć stać go prawdopodobnie na zejście do niższej kategorii. Świetny Kubańczyk - niegdyś mistrz świata juniorów, porozbijał dziś dawnego championa, Jeffa Lacy'ego (27-6, 18 KO).

Uciekinier z "Gorącej Wyspy" już w pierwszej rundzie długim prawym krzyżowym ściął przeciwnika z nóg. Lacy powstał i starał się odpowiedzieć jednym, nokautującym uderzeniem, lecz rywal pozostawał nieuchwytny. Pomiędzy drugą a trzecią odsłoną Amerykaninowi z bliska przyglądał się lekarz. Po kolejnych trzech minutach lania znów w przerwie porozmawiał z zawodnikiem i obserwował jego zachowanie, jednak dzielny Lacy wyszedł do czwartego starcia. Za moment i tak było po wszystkim. Barrera trafił kombinacją prawy podbródkowy, po jakim poszedł lewy i prawy sierp. Jeff oparł się o liny, zainkasował jeszcze jeden mocny prawy sierp i do akcji wkroczył doświadczony Mike Ortega, przerywając tą jednostronną i brutalną rywalizację.

W głównej walce wieczoru w Foxwoods Resort w Mashantucket kreowany przez Kathy Duvę na kolejnego championa wagi lekkiej Karl Dargan (17-1, 9 KO) zaznał goryczy pierwszej porażki w karierze. Skazywany na porażkę Tony Luis (19-2, 7 KO) był świetnie przygotowany i nie dał oponentowi większych szans.

Po dwóch równych rundach, w trzeciej Luis lewym sierpowym wstrząsnął Amerykaninem i przewrócił go. Sędzia nie wiedzieć czemu nie liczył, ale od tego momentu zraniony fizycznie i psychicznie Karl dał się zepchnąć na liny, zaś pobudzony Kanadyjczyk z furią nacierał na niego i kradł kolejne rundy na swoją korzyść. Wszystko przypieczętował na minutę przed końcem ostatniego, dziesiątego starcia, gdy po lewym sierpowym w zwarciu zmusił przeciwnika do przyklęknięcia. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali na korzyść Luisa 99:90 i dwukrotnie 97:92.