RIOS PRZEJECHAŁ SIĘ PO ALVARADO

Redakcja, Informacja własna

2015-01-25

Trzecia walka pomiędzy Brandonem Riosem (33-2-1, 24 KO) a Mike'em Alvarado (34-4, 23 KO) okazała się najbardziej jednostronna. Podopieczny Roberta Garcii udowodnił swą wyższość w tej trylogii i znów będzie się liczył w stawce wagi półśredniej.

Alvarado wyszedł jakby lekko jeszcze nierozgrzany i dał się dwukrotnie zaskoczyć potężnym prawym krzyżowym rywala. Na przerwę schodził mocno krwawiąc z nosa. Rios od początku drugiej rundy zwiększył pressing jeszcze bardziej i szybko zranił oponenta lewym hakiem na szczękę, po którym poszedł prawym podbródkowy. Szturm trwał i po półtorej minuty wyraźnie zraniony Mike w akcje desperacji uderzył z premedytacją poniżej pasa, dając sobie czas na odpoczynek. Dzięki temu dotrwał do gongu.

Po nim jednak Brandon dalej nacierał niczym czołg. W pewnym momencie po dwóch kolejnych prawych podbródkach Alvarado przyklęknął i dał się wyliczyć do ośmiu. Pozostała jeszcze minuta, którą przetrwał, ale jego narożnik nie wypuścił już go do czwartej rundy.

Tak więc Alvarado wypada z gry chyba na dobre, Rios wraca!