PACQUIAO: MOŻE MAYWEATHER SIĘ BOI

Redakcja, boxingscene.com

2015-01-22

Jeden z najbardziej utytułowanych pięściarzy w historii Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO) podróżuje, promując świetnie przyjmowany przez krytyków film dokumentalny "Manny" i czekając na decyzję Floyda Mayweathera (47-0, 26 KO), który wciąż nie zdradził, kto będzie jego rywalem 2 maja na gali w Las Vegas.

"Pacman" nie rozumie, dlaczego wielki rywal wciąż nie zdecydował się na wyczekiwany przez wszystkich pojedynek. Filipińczyk zapewnia, że zgodził się na wszystkie warunki, jakie stawiał "Money" (chodzi m.in. o podział zysków 40-60 na korzyść Amerykanina, rękawice, wyrywkowe testy na obecność dopingu, data i miejsce walki).

- Czekam na jego podpis na kontrakcie. Ja i mój promotor zgadzamy się na wszystko. Czego by nie chciał, już się zgodziliśmy. Czekamy tylko na podpis - mówi Pacquiao. - Kiedyś na przeszkodzie stały testy, ale dawno się na to zgodziłem i on wie, że to nie stanowi problemu, a jednak ciągle o tym mówi, tworząc dla siebie alibi, które pozwala mu unikać walki.

Manny jest świadomy tego, że bukmacherzy i eksperci stawiają na Mayweathera. Kursy wahają się w granicach 3-1, ale "Pacmanowi" to nie przeszkadza.

- To dobrze, że jestem skazywany na porażkę. Kiedy w 2008 roku walczyłem z Oscarem De La Hoyą, kursy dochodziły do 8-1. Kiedy jestem faworytem, jestem bardzo pewny siebie i czasami się rozpraszam. Kiedy we mnie nie wierzą, daję z siebie 200 procent na treningach - zapewnia. - Czemu Mayweather wciąż się nie zdecydował? Nie wiem, może po prostu się boi.