ARTUR SZPILKA: HAYMON DAJE UCZCIWIE ZARABIAĆ

Redakcja, Puncher

2015-01-20

- Chcę od nowa budować swoją pozycję. Nie będę miał też takiej presji jak w Polsce, gdzie każdy czegoś ode mnie wymagał. A tam, wiadomo, że ja od siebie wymagam bardzo dużo, jestem ambitnym człowiekiem, ale jadę przede wszystkim po swoją lepszą przyszłość - mówił we wczorajszym programie Puncher Artur Szpilka (17-1, 12 KO), który czeka już na zielone światło i wylot do Houston, gdzie będzie trenował pod okiem Ronniego Shieldsa.

- Boksując w telewizji Showtime wiem, że zobaczy mnie cały świat. Wierzę w przeznaczenie, wierzę, że choć może nie od razu, ale zdobędę dla Polski mistrzostwo świata. Cieszę się, że będę pracował z trenerem Shieldsem, który ma Erislandy Larę. Bardzo lubię oglądać go w ringu, potrafi wszystko. Mam nadzieje, że będę mógł się od niego dużo nauczyć - kontynuował nasz "ciężki".

Artur nie ukrywa, że jest zadowolony z warunków podpisanego kontraktu z Alem Haymonem, nowym menadżerem.

- Haymon daje uczciwie zarabiać zawodnikom. Bierze od swoich pięściarzy 10 procent z kontraktu powyżej jakiejś sumy. W moim wypadku to jest... nie wiem, coś powyżej 600 tysięcy dolarów, więc jemu też będzie zależało, żeby zarobić - kontynuował pięściarz z Wieliczki, który z radością przyjął również informacje o obowiązkowych testach olimpijskich, czyli najzwyczajniej w świecie wyrywkowych testach moczu oraz krwi na zawartość zakazanych środków wspomagających. Artur chciał takich testów już przed spotkaniem z Tomkiem Adamkiem.

ARTUR SZPILKA: SERWIS SPECJALNY

- Tam będą prawdziwi gladiatorzy, a nie tacy, którzy przed walkami się ostro szprycują. Haymon robi świetną rzecz, bo stawia warunek, czyli obowiązkowe testy antydopingowe dla wszystkich jego pięściarzy. Zobaczycie, jeszcze wspomnicie moje słowa, że wielu obecnych mistrzów teraz nagle się skończy, bo szprycowali się przez całą karierę - zakończył Szpilka.