KING: KONIEC Z OBOWIĄZKOWYMI OBRONAMI, PORA BY STIVERNE ZARABIAŁ

Rick Reeno, Boxingscene

2015-01-17

Bermane Stiverne (24-1-1, 21 KO) stanie dziś w nocy przed trudnym zadaniem, mierząc się z oficjalnym pretendentem z ramienia federacji WBC, Deontayem Wilderem (32-0, 32 KO). Ale promujący go Don King wierzy w swojego pupilka i już rozprawia o jego przyszłości.

W teorii zwycięzca dzisiejszej konfrontacji powinien spotkać się w kolejnej walce z Bryantem Jenningsem (19-0, 10 KO), następnym challengerem w kolejce, ale promotor Haitańczyka z kanadyjskim paszportem odrzuca taką możliwość.

- Żadnych więcej obowiązkowych obron. Bermane od czterech lat toczy tylko takie boje i koniec z tym. Najpierw pobił w eliminatorze Raya Austina, potem w kolejnym eliminatorze rozprawił się z Chrisem Arreolą. Następnie czekał bardzo długo na Witalija Kliczkę, a gdy ten zakończył karierę, pokonał znów Arreolę w walce o wakujący tytuł. Teraz w pierwszej obronie zmierzy się z oficjalnym pretendentem, jakim jest Wilder. Ma już więc za sobą cztery takie obowiązkowe walki i zamierzam porozmawiać z moimi przyjaciółmi z WBC na ten temat. Nadchodzi pora, by Bermane w końcu zaczął zarabiać jakieś pieniądze - powiedział King.

BERMANE STIVERNE: SERWIS SPECJALNY

Przypomnijmy, że za dzisiejszy występ obrońca pasa WBC dostanie 910 tysięcy dolarów. Niepokonany pretendent ma zagwarantowany okrągły milion.