DEONTAY WILDER: NIE PORÓWNUJCIE MNIE DO GRANTA, BĘDĘ MISTRZEM

Keith Idec, Boxingscene

2015-01-01

Deontay Wilder (32-0, 32 KO) nie lubi porównań, lecz dopóki nie upoluje swoim ciosem kogoś naprawdę mocnego, niestety będzie musiał się z nimi zmagać. Często przy okazji rozmów na jego temat pada nazwisko Michaela Granta, niegdyś równie wielkiej nadziei Amerykanów, niestety dla niego konfrontacja z tymi najlepszymi okazała się niezwykle brutalna.

Kiedy Grant pokonał Andrzeja Gołotę - dodajmy dostając od niego wcześniej przez dziewięć rund lanie, podchodził do walki z Lennoxem Lewisem ze wspaniałym rekordem 31-0, 22 KO. Po przygodzie z futbolem amerykańskim, boksem zajmował się dopiero od pięciu i pół roku. Ile boksuje Wilder? W sumie nie więcej niż półtora roku, więc i jemu wytyka się często brak doświadczenia. Mądrzejsi będziemy w niedzielny poranek 18 stycznia, już po walce z Bermane'em Stiverne'em (24-1-1, 21 KO), posiadaczem pasa federacji WBC w wadze ciężkiej. Stiverne to oczywiście nie Lewis, jednak pewne podobieństwa są widoczne.

- Nie lubię porównań z innymi, nawet jeśli porównuje się mnie do kogoś wyjątkowego. Grant pracował na własną spuściznę, ja zaś wyrabiam swoje nazwisko. Jestem zupełnie innym zawodnikiem niż on i nie dbam o to, czego on dokonał, bądź czego nie zdołał dokonać. Buduję swój własny wizerunek i swoje dziedzictwo, poznajcie mnie, nazywam się Deontay Leshun Wilder. Miło was poznać - powiedział "Brązowy Bombardier", ostatni amerykański medalista olimpijski.

DEONTAY WILDER: SERWIS SPECJALNY

- Nie mam żadnych wątpliwości, że zostanę nowym mistrzem świata wagi ciężkiej. A potem nie chcę już słyszeć żadnych wymówek ani prób dyskredytowania mojego sukcesu - dodał Wilder.