LOEFFLER: MAŁE PIENIĄDZE ZA WALKĘ Z GOŁOWKINEM TO MIT

Steve Kim, boxingscene.com

2015-01-01

Walka z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO) to według powszechnej opinii duże ryzyko przy małej wypłacie. Promotor Kazacha Tom Loeffler obala ten mit, przekonując, że mało kto w wadze średniej zarabia takie pieniądze, jak rywale siejącego postrach "GGG".

- Przeciwnicy Giennadija to najlepiej opłacani bokserzy spoza PPV w kategorii średniej. Macklin, Geale i Rubio otrzymali wypłaty zdecydowanie powyżej standardowych stawek przysługujących pretendentom do tytułu. Prawda jest taka, że z powodu serii osiemnastu nokautów zawodnicy tak się boją Gołowkina, że musimy ich przepłacać - stwierdził Amerykanin.

Na rzekomo małe pieniądze, jakie otrzymałby za walkę z Kazachem, narzekał niedawno były już czempion WBO Peter Quillin, sugerując niską wartość rynkową Gołowkina. Loeffler odpowiada, że to typowa wymówka tych, którzy nie chcą mieć nic wspólnego z jego zawodnikiem.

- Giennadij już teraz jest jednym z najpopularniejszych bokserów na świecie. Miał główną walkę w Madison Square Garden, był główną atrakcją w StubHub Center, gdzie zainteresowanie nim było tak duże, że trzeba było dostawiać miejsca dla kibiców, dlatego też dziwię się słowom Petera. To się staje wygodną wymówką dla wielu zawodników. Nas zresztą walka z Quillinem za bardzo już nie interesuje. Chcielibyśmy jej, gdyby wciąż miał tytuł. Giennadij nie ukrywa, że chce zunifikować pasy mistrzowskie. Teraz gdy Peter nie jest już mistrzem, takie starcie nie ma większego znaczenia - powiedział.

Gołowkin stoczy kolejną walkę 21 lutego. Jego rywalem na gali w Monte Carlo będzie Brytyjczyk Martin Murray (29-1-1, 12 KO).