W SOBOTĘ STARCIE SĘK vs KRASNIQI

Wojciech Czuba, Opracowanie własne

2014-12-18

Sobotni występ Dariusza Sęka (21-1-1, 7 KO) będzie dla tego obiecującego zawodnika okazją do wskoczenia w szeregi światowej czołówki wagi półciężkiej. Jedyne co musi zrobić 28-latek z Tarnowa, to zwyciężyć na ringu w Monachium miejscowego faworyta, doświadczonego Robina Krasniqi (42-3, 16 KO). Zwycięzca tej ciekawie się zapowiadającej rywalizacji zabierze do domu prezenty w postaci pasów WBO International i WBA Continental.

Darek w wywiadach emanuje pewnością siebie, której tak jak i umiejętności mu nie brakuje. W naszym kraju to ścisła czołówka, pytanie tylko jak wypadnie weryfikacja jego boksu w konfrontacji z zagranicą. Oczywiście zawodnik Andrzeja Gmitruka nie raz i nie dwa krzyżował już pięści z "obcymi" pięściarzami, ale z takimi jak Krasniqi jeszcze nie miał okazji. Dotychczas Sęk poza Polską wystąpił dwukrotnie i były to wycieczki do Niemiec. Najpierw w 2010 roku w Hamburgu zastopował Christiana Pohle (7-9, 2 KO), a w zeszłym roku w Berlinie uległ na  punkty solidnemu Robertowi Woge (12-1, 10 KO). Jak będzie tym razem?

27-letni Robin naprawdę nazywa się Haxhi Krasniqi i urodził się w miejscowości Junik w Kosowie. Swoją przygodę ze sportem rozpoczął w wieku 15 lat od karate, w którym jako junior odnosił wiele sukcesów. Mając lat 17 wyjechał z rodziną do Niemiec, a dokładniej do Monachium, gdzie szybko trafił do miejscowego klubu pięściarskiego Boxfabrik. W 2005 roku mając zaledwie 18 lat młody wojownik zagościł w gronie zawodowców, ale jego start okazał się niezbyt szczęśliwy. Krasniqi w swoim pierwszym występie przegrał na punkty z innym debiutantem, niejakim Svenem Haselhuhnem (9-13, 2 KO). Porażka na szczęście nie zniechęciła młodego prospekta i mimo, że trzecią walkę również przegrał, to jednak potem szło mu już o niebo lepiej. Dwa lata później niemieccy dziennikarze tak pisali o przybyszu z Kosowa: "20-letni Robin Krasniqi z Boxfabrik, jest obecnie bez wątpienia najlepszym bawarskim bokserem".

Oprócz treningów Robin nie zaniedbywał nauki i po ukończeniu szkoły średniej, uzyskał także dyplom jednej ze szkół handlowych. Na początku profesjonalnej przygody Krasniqi nie miał wielkiego promotora i często, mimo że wygrywał walkę za walką, musiał korzystać z finansowego wsparcia swojego taty. Dopiero w 2010 roku podpisał umowę z SES Boxing i już rok później wywalczył w świetnym stylu wakujący pas WBO European wagi półciężkiej, nokautując we Frankfurcie Abdelkahima Derghala (16-13-1, 8 KO). Zaledwie dziesięć tygodni później Robin znowu gościł między linami i zastopował Hakima Zoulikha (21-5, 10 KO). Pojedynek Krasniqi z Francuzem federacja WBO uznała potem za Europejską Walkę Roku.

Świetne występy naturalizowanego Niemca wywindowały go w rankingach i dzięki temu w kwietniu 2013 roku otrzymał szansę rywalizacji z mistrzem świata WBO Nathanem Cleverlym (28-2, 14 KO). Niestety mimo ambitnej postawy i wyrównanego boju 27-letni obrońca tytułu z Walii okazał się lepszym od Robina i zwyciężył go jednogłośnie na punkty. Od tamtej pory Krasniqi stoczył trzy zwycięskie pojedynki, ostatni w lipcu tego roku.

Robin zapewne nie porzucił marzeń o zdobyciu światowego tytułu, dlatego starcie z Sękiem musi zapisać na swoje konto, aby w 2015 otrzymać kolejną szansę. Darek nie boi się wyzwań i ryzyka, a odpowiednio zmotywowany może stanowić groźną przeszkodę dla monachijskiej gwiazdy. Sęk w tym, kto będzie lepszy? Odpowiedź poznamy już za dwa dni.