Anthony Joshua (10-0, 10 KO) jest przekonany, że 31 stycznia w Londynie zostanie pierwszym zawodnikiem, który zastopuje Kevina Johnsona (29-6-1, 14 KO). Amerykanin również przekonuje, że kibice zobaczą nokaut, ale w drugą stronę.
- Dostrzegam coś, czego brakuje Anthony’emu. Nie zdradzę, co to jest, bo wtedy się przygotuje. Ma w każdym razie pewne luki, które wykorzystam. Jestem pewny, że go znokautuję. Walczył już z kilkoma olimpijczykami, zawsze brakowało im pewnego elementu – mówi 35-latek.
Zobacz też: JOSHUA: JOHNSON NIE MA SZANS
Johnson i Joshua mieli okazję się poznać podczas obozu przygotowawczego Władimira Kliczki (63-3-, 53 KO) przed walką z Kubratem Pulewem (20-1, 11 KO). Atmosfera była wtedy przednia, a bokserzy nagrali nawet wspólny freestyle, ale zgodnie zapowiadają, że w ringu nie będzie litości.
- To będzie jeden z najlepszych nokautów w dziejach. Joshua jest bardzo duży, więc będzie to naprawdę dobrze wyglądało. Ludzie myślą, że ktoś tak wielki nie ma prawa padać na deski. Tak było z Lennoxem Lewisem. Kiedy został znokautowany, sam nie wierzyłem własnym oczom. To był szok. Joshua to oczywiście nie jest Lennox Lewis, w ogóle nie ma porównania. To będzie klasyczne KO – zapowiada "Kingpin".