Po dwóch wyraźnych zwycięstwach Tysona Fury'ego (23-0, 17 KO) rywalizacja z Dereckiem Chisorą (20-5, 13 KO) wydaje się zakończona, jednak olbrzym z Manchesteru, który w nocy wygrał z "Del Boyem" po dziesięciu rundach, nie wyklucza trzeciej walki.
Zobacz też: FURY ZASTOPOWAŁ CHISORĘ
- Gdy zdobędę mistrzostwo świata i nie będę mógł znaleźć przeciwnika, wiem, że mogę się zgłosić do Derecka, bo on zawsze przyjmie wyzwanie. Wcale nie mam go dość, to sympatyczny facet. Zawsze daje z siebie wszystko. Jestem pewien, że bez gadania zgodziłby się walczyć ze mną o tytuł – powiedział Fury.
26-latek jest teraz obowiązkowym pretendentem do pasa WBO, który dzierży Władimir Kliczko (63-3, 53 KO). Ma jednak wątpliwości, czy Ukrainiec zgodzi się z nim walczyć – gdyby odmówił, Fury chętnie zaboksuje o wakujący tytuł z bokserem, którego pokonał już dwa razy.
Zobacz też: FURY NIE TRENOWAŁ OD 3 TYGODNI
- Jestem obowiązkowym pretendentem, Kliczko nie może już mnie unikać. Przed pierwszą walką z Dereckiem obiecano mi walkę z Władimirem, on sam wszystkich zapewniał na łamach gazet, że będzie ze mną boksować. I co? I nic, nie dostałem szansy, to Dereck walczył o mistrzostwo świata [z Witalijem Kliczką]. Bracia już dawno mnie unikali. Sam Emanuel Steward mówił, że wygram z Władimirem, że jestem następnym, który zasiądzie na tronie. Jeżeli więc chcesz walczyć, Kliczko, to dawaj, robimy to. Jeżeli nie, zwakuj tytuł, a my z Dereckiem będziemy o niego boksować – stwierdził.