KTO KOGO TYM RAZEM - W SOBOTĘ REWANŻ FURY vs CHISORA

Wojciech Czuba, Opracowanie własne

2014-11-28

Już w najbliższą sobotę 29 listopada w hali ExCel Arena w Londynie odbędzie się w końcu rewanżowa bitwa dwóch czołowych brytyjskich zawodników wagi ciężkiej. W starciu, które elektryzuje wszystkich kibiców na Wyspach naprzeciw siebie znowu staną Tyson Fury (22-0, 16 KO) i Dereck Chisora (20-4, 13 KO). Zwycięzca tego pojedynku zawiesi na swoich biodrach pasy mistrza Wielkiej Brytanii oraz Europy, a także zyska możliwość rywalizacji z królem wszechwag, Władimirem Kliczko (63-3, 53 KO). Transmisję z tego wydarzenia przeprowadzi w naszym kraju stacja Polsat Sport, początek od godziny 21:30.

Do pierwszego spotkania tych dwóch kontrowersyjnych pięściarzy doszło w lipcu 2011 roku, również w Londynie. Wówczas po dwunastu zaciętych rundach na stadionie Wembley zwycięzcą został 26-letni olbrzym z Wilmslow. Po tym triumfie mierzący 206 cm wzrostu Tyson odprawił łatwo z kwitkiem jeszcze siedmiu niezbyt groźnych rywali (nie licząc świetnej bitwy ze Steve'em Cunninghamem), z których tylko Kevin Johnson (29-6-1, 14 KO) wytrzymał pełen zaplanowany dystans. Fury, który kilka lat temu podczas walki z Lee Swabym (25-29-2, 11 KO) zasłynął tym, że omal sam siebie nie znokautował potężnym prawym podbródkowym, przyzwyczaił nas już do tego, że regularnie przeplata swoje występy z lepszymi i gorszymi. Słynący z niewyparzonego języka bokser wciąż liczy na wielką walkę z Kliczką i wygląda na to, że znajduje się już tylko o krok, aby spełnić swoje marzenie. Wystarczy tylko, że w sobotnią noc znowu zafunduje Chisorze powtórkę z rozrywki.

Urodzony w Zimbabwe, a zamieszkały od lat w stolicy Anglii "Del Boy" po tym jak utracił swoje zero w rekordzie za sprawą Fury’ego przegrywał jeszcze trzykrotnie. Kolejnymi pogromcami czarnoskórego bombardiera byli potężny Robert Helenius (19-0, 11 KO), następnie Witalij Kliczko (45-2, 41 KO) i David Haye (26-2, 24 KO). O ile werdykt w walce z "Nordyckim Koszmarem" był bardzo kontrowersyjny (niejednogłośna wygrana Heleniusa), to już "Dr Stalowa Pięść" i "Hayemaker" sprawili Dereckowi srogie lanie. Po tych trzech porażkach z rzędu kariera podopiecznego Franka Warrena stanęła na zakręcie, jednak Chisora odbudował się notując ostatnio pięć zwycięstw.

Teraz "Del Boy" wierzy, że znowu jest gotowy do rywalizacji o królewski tron wszechwag, podobnie zresztą jak jego sobotni rywal. Obaj panowie zdają sobie sprawę jak wielką mają szansę, nie tylko sportową, ale i finansową, gdy staną oko w oko z 38-letnim ukraińskim właścicielem pasów WBA, IBF, WBO i IBO. Jedyne co muszą zrobić to wyłonić spośród siebie jednego kandydata. A to nie będzie łatwe, miłe i przyjemne. Podejrzewam, że tym razem będziemy świadkami dużo większych emocji niż trzy lata temu i obym miał rację...