LISTA FURY'EGO. TYSON OCENIA WAGĘ CIĘŻKĄ

Redakcja, behindthegloves.com

2014-11-25

Tyson Fury (22-0, 16 KO), który już w sobotę wróci na ring, aby zmierzyć się w walce rewanżowej z Dereckiem Chisorą (20-4, 13 KO), podjął się krótkiej oceny czołowych nazwisk wagi ciężkiej. Co nie jest zaskoczeniem, Brytyjczykowi trudno jest znaleźć w tym gronie godnego siebie rywala.

Władimir Kliczko: Robot. Nie walczy z nikim wymagającym, dobiera sobie rywali. Miał boksować ze zwycięzcą pierwszej walki, którą stoczyłem z Chisorą. Wszędzie o tym pisano, ja wygrałem, jednak żadnego pojedynku nie było. Nie wierzę, aby on kiedykolwiek się ze mną zmierzył.

David Haye: Nawet nie zacznę, bo wpadnę w tarapaty za to, co chciałbym powiedzieć.

Dereck Chisora: To przeceniany journeyman, bum, puszka soku pomidorowego – jakkolwiek chcecie go nazywać. To nie jest pięściarz światowej klasy. Ma dobrego promotora, dlatego dostaje duże walki. I wszystkie przegrywa.

FURY: TACY JAK JA RODZĄ SIĘ RAZ NA 500 LAT

Anthony Joshua: Dzieciak, a właściwie nie dzieciak, bo jesteśmy w podobnym wieku, który dopiero co przeszedł na zawodowstwo, a już ma za sobą cały kraj. Co się stanie, gdy ktoś mu przywali? Kraj go opuści, tak jak opuścił Davida Price’a. Widziałem już to wszystko, cały ten hype. Price też miał być killerem, miał wszystkich nokautować, aż sam został znokautowany przez gościa po czterdziestce. Joshua wygląda dobrze, ale nie wiemy jeszcze, na co go stać. Jest nieprzetestowany.

Bermane Stiverne: Brak osobowości, nie do sprzedania. On nikogo nie obchodzi. Przyleciał na Wyspy na walkę Groves-Froch, siedział przy samym ringu, ale nikt nawet o nim nie wspomniał. Coś okropnego. On będzie krótko mistrzem, ludzie go nie znają i nie chcą znać. To głuptas.

Deontay Wilder: Niepokonany, ma same nokauty, to interesująca, charyzmatyczna postać. Ludzie chcą go oglądać, chcą widzieć nokauty, a po walce słuchać ciekawych wypowiedzi. Nie chcą słuchać opinii typu: "Tak, to była świetna wielka, wszystkim bardzo dziękuję". Chcą akcji, to jest show-biznes.

FURY: ZDZIELĘ ZWYCIĘZCĘ STIVERNE-WILDER

Bryant Jennings: Atletyczny, ale za mały.

Mike Perez: Kto by go chciał? Facet z Kuby, który próbuje się wybić w Irlandii i USA. Ta historia nie sprzedaje biletów. Nie ma osobowości i nie mówi dobrze po angielsku. Żaden z tych Kubańczyków czy gości z Rosji i wschodu Europy nic nie osiągnie w wadze ciężkiej. Oni nie mówią po angielsku, nie mają charyzmy, a kibiców nic z nimi nie łączy. Możesz być najlepszym pięściarzem na świecie, ale jeżeli nie sprzedajesz biletów, nikogo nie obchodzisz.

Andy Ruiz Jr: Grubas.

Chris Arreola: Ktoś jak Chisora. Trzecia liga wagi ciężkiej.

Czy Fury zalicza się do wyższej, przekonamy się już w sobotę. Transmisja z gali Fury-Chisora II od 19:00 w Polsacie Sport.