SNARSKI: ROBERT PRZEGRAŁ CZTEREMA PUNKTAMI

Redakcja, Informacja prasowa

2014-11-25

- Robert zaboksował na 60-70 proc. możliwości, a walkę z MendyM przegrał 4 punktami - mówi trener i promotor grupy Wschodzący Białystok Boxing Team, Dariusz Snarski.

W sobotni wieczór, w głównej walce wieczoru transmitowanej w Orange Sport gali w Białymstoku, Robert "Shy" Świerzbiński (14-4, 3 KO) przegrał na punkty 112-118, 112-118, 111-117 z Brytyjczykiem Patrickiem "Tigerem" Mendy walkę o wakujący tytuł Mistrza Świata federacji WBF w wadze średniej.

- Jeszcze raz na spokojnie obejrzałem tę walkę i moja punktacja jest inna 113-117 na niekorzyść Roberta. Wydawało się, że ma większe szanse na zwycięstwo, jakieś 60 do 40 proc., że powinien być zdecydowanie lepszy kondycyjnie, tym bardziej, że Mendy miał nadwagę na ważeniu i sporo czasu spędził w saunie, co zazwyczaj osłabia organizm. Tymczasem Brytyjczyk zmienił taktykę w porównaniu do wcześniejszych występów, nie był tylko defensywnie nastawiony i wygrał zasłużenie - powiedział Snarski, organizator gali, przed laty utytułowany pięściarz.

35-letni Świerzbiński, który po raz pierwszy walczył na dystansie 12 rund, poniósł czwartą porażkę w zawodowej karierze.

- Robert zaboksował na 60-70 proc. możliwości. Za mało bił seriami długich ciosów, nad którymi pracowaliśmy. Nie wykonał założonego planu taktycznego. Tymczasem sporo atakował jego rywal, który okazał się poprzeczką zbyt wysoką dla mojego zawodnika. Po walce trenerzy Patricka byli jednak zdziwieni wysoką punktacją, mówili, że na wyjeździe spodziewali się wyniku w okolicach remisu - powiedział Snarski.

Podczas tej gali wygrane odnieśli Włodzimierz Letr i Krzysztof Rogowski, zaś dwaj inni bokserzy Wschodzący Białystok Boxing Team Sylwester Walczak i Tomasz Mazur zanotowali remisy.

- Włodek musi bardziej uwierzyć w siebie, kiedy poszedł na akcję prawy i potem lewy sierp jego ukraiński rywal był liczony. Dla Krzyśka to była walka na przetarcie, choć sądziłem, że dłużej ona potrwa. Tomek miał inicjatywę w 1. rundzie, potem słabł i oddał inicjatywę, mógł nawet przegrać. Sylwek będzie schodził do wagi półśredniej, akurat Makar dla niego to zbyt trudny przeciwnik. Generalnie gala niezła, z pewnością wszystko wynagrodził główny pojedynek wieczoru, na dobrym europejskim poziomie - dodał białostocki menedżer, który planuje w przyszłym roku swój benefis i walkę pokazową z legendą boksu.

- Dziękuję partnerom, Miastu Białystok, Wojewódzkiemu Urzędowi Marszałkowskiemu w Białymstoku oraz sponsorom za pomoc w organizacji oraz kibicom za przybycie i za doping jaki moim zawodnikom. Kolejne gale przyniosą jeszcze więcej emocji - dodał Dariusz Snarski.