Grzegorz Proksa (29-4, 21 KO) twierdzi, że nie ma obecnie na świecie boksera, który mógłby zatrzymać idącego od nokautu do nokautu Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO). Zdaniem "Super G", który przegrał z Kazachem w 2012 roku, mistrzowi wagi średniej nie sprostaliby nawet Floyd Mayweather Jr i Andre Ward.
- Na podstawie swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że Gołowkin bije ich wszystkich. Jego zwycięstwo nad Marco Antonio Rubio było niesamowite. Po walce z nim zrozumiałem, że nigdy jeszcze nie boksowałem z pięściarzem takiego kalibru. Jego ostatnie pojedynki mówią mi, że się nie myliłem – stwierdził 29-latek.
Zobacz też: KLICZKO O GOŁOWKINIE
Proksa został zastopowany przez "GGG" w piątej rundzie walki w nowojorskiej Veronie. Liczony był już w pierwszej, a potem ponownie w czwartej.
- Walka z nim to był zaszczyt. Szkoda, że miałem tylko pięć tygodni na przygotowania, nie byłem też w pełni zdrowy, ale nie zmienia to faktu, że Giennadij to wspaniały atleta i zasługuje na wszystkie pochwały, którymi jest teraz obsypywany – powiedział "Super G".