BROOK: ROZMAWIAŁEM Z FACETEM, A ON NAGLE WYCIĄGNĄŁ NÓŻ

Redakcja, Sky Sports

2014-11-05

Mistrz IBF w wadze półśredniej Kell Brook (33-0, 22 KO), który na początku września podczas wakacji na Teneryfie został ugodzony nożem, po raz pierwszy opisał dramatyczny incydent. Okazuje się, że wszystko zaczęło się od niewinnej, wydawałoby się, dyskusji.

Pięściarz z Sheffield, świeżo upieczony czempion po zwycięstwie z Shawnem Porterem, spędzał urlop na hiszpańskiej wyspie w towarzystwie ciężarnej żony i dwuletniej córki. Pewnego dnia udał się do rezydencji nowo poznanego mężczyzny, gdzie miał spożywać alkohol. Nic nie zapowiadało nadchodzącego koszmaru.

- Wszystko było w porządku, dobrze się dogadywaliśmy, nagle on zaczął z jakiegoś powodu mówić o boksie i walce na ulicy, podkreślał, że to dwie zupełnie różne rzeczy. Mówił, że na ulicy można mieć broń, na przykład nóż. Odrzekłem, że według mnie taka osoba to tchórz. Milczał przez trzy czy cztery sekundy, aż tu nagle patrzę, a on stoi nade mną z nożem i bez najmniejszego ostrzeżenia dźga mnie w nogę. Wszędzie była krew. Pomyślałem, że to już koniec. Sądziłem, że umrę. Tyle było krwi – relacjonuje 28-letni zawodnik.

Skończyło się na szczęście na strachu i kilkutygodniowej rehabilitacji, którą Brook przechodził pod okiem fizjoterapeutów klubu piłkarskiego Sheffield United. Z każdym dniem jest coraz bliżej powrotu na ring i ma już nawet wstępną datę kolejnej walki – chce wystąpić 7 marca na gali w Wielkiej Brytanii.

- To wszystko to był jeden wielki koszmar, ale rodzina i przyjaciele cały czas byli przy mnie, pomogli się z tym wszystkim uporać. Teraz czuję się już znacznie lepiej. Poczyniłem ogromne postępy, nie mogę się już doczekać powrotu na salę. Aż swędzą mnie kostki – powiedział.