DE LA HOYA: NIGDY NIE BĘDZIE DRUGIEGO HOPKINSA

Redakcja, Informacja prasowa

2014-10-29

Oscar De La Hoya z ogromną estymą wypowiada się na temat Bernarda Hopkinsa (55-6-2, 32 KO) przed jego kolejną walką. - Nigdy już nie będzie kogoś takiego jak on, w żadnym sporcie - mówi szef Golden Boy Promotions.

"Kosmita" 15 listopada w Atlantic City spróbuje ponownie zadziwić świat i w wieku 49 lat zunifikować tytuły mistrzowskie w wadze półciężkiej. Jego rywalem będzie niezwykle niebezpieczny Siergiej Kowaliow (25-0-1, 23 KO), który byłby zdecydowanym faworytem w starciu z właściwie każdym pięściarzem walczącym w limicie 175 funtów. Hopkinsa, który wielokrotnie wygrywał wbrew prognozom, nikt jednak nie skreśla.

Zobacz też: HOPKINS: NIE BĘDZIE ŁATWO

- Bernard jest niezwykły. Możecie przywołać dowolną erę, dowolnego pięściarza, ale nikt nie boksował w tym wieku na tak wysokim poziomie. Cała Ameryka powinna wspierać Hopkinsa. Rywal jest znacznie młodszy, ale szanse rozkładają się 50-50. Hopkinsa nigdy nie można pozbawiać szans, to prawdziwy mistrz. Jedno z podstawowych pytań brzmi: jaka będzie psychologiczna reakcja Kowaliowa na to, co będzie robić "Kosmita"? Siergiej nigdy nie walczył z tego typu atletą. Bernard ma blisko 50 lat, ale od dawna prowadzi bardzo zdrowy tryb życia, dzięki czemu jest dzisiaj w takiej a nie innej formie. I nie wygląda na to, aby miał zwalniać. Przeciwnie, jest coraz szybszy, silniejszy i ma coraz więcej energii. Bawi się z zawodnikami, którzy są o połowę młodsi – stwierdził De La Hoya.

W 2004 roku "Złoty Chłopiec" sam walczył z Hopkinsem, przegrywając przez nokaut w dziewiątej rundzie. Przyznaje, że już przed pojedynkiem dał się wciągnąć w psychologiczną grę przeciwnika.

- Wypadł mu wtedy ząb, mówił, że to po prostu starość. Zacząłem wtedy mysleć, że będę walczyć ze staruszkiem, że nie muszę robić nic ekstra podczas treningów, że załatwię go bez dodatkowej pracy. Sprawił, że byłem zadowolony z siebie. Nie musiał się nawet uciekać do trash talku. To prawdziwy mistrz – powiedział.