BRONER: GDYBY NIE PORAŻKA, MÓGŁBYM JUŻ NIE ŻYĆ

Redakcja, globalgrind.com

2014-10-27

Adrien Broner (29-1, 22 KO) twierdzi, że ubiegłoroczna porażka z Marcosem Maidaną (35-5, 31 KO) miała na niego pozytywny wpływ. - Gdyby nie ona, mógłbym już nie żyć - mówi 25-letni Amerykanin.

W miesiącach poprzedzających wspomnianą potyczkę Broner równie często co z powodu wydarzeń w ringu, stawał się tematem mediów przez kontrowersje poza nim. Regularnie odwiedzał kluby ze striptizem, w sieci pojawiła się jego sekstaśma, a nieustanne porównania z Floydem Mayweatherem Jr. pozwoliły młodemu zawodnikowi uwierzyć, że jest nieuchwytny dla rywali. Na ziemię, i to dosłownie, sprowadził go w końcu Maidana – w grudniowej walce Argentyńczyk dwa razy rzucił Bronera na deski, a po dwunastu rundach został ogłoszony jednogłośnym zwycięzcą.

- Ta walka sprawiła mi dużą radość. Naprawdę. Ona zmieniła moje życie. Nie powinienem był jej przegrać, Maidana mnie nie pokonał, to ja pokonałem sam siebie. Cieszę się, że przegrałem we wczesnej fazie mojej kariery, bo powoli życie wymykało mi się spod kontroli. Właśnie niedawno z kimś na ten temat rozmawiałem. Gdybym wtedy wygrał, dzisiaj pewnie już bym nie żył albo siedział w więzieniu. Taka jest prawda, nie chcę jednak zagłębiać się w szczegóły – powiedział "Problem".

Broner stoczył od czasu tej porażki zwycięskie walki z Carlosem Moliną i Emmanuelem Taylorem. Ma nadzieję, że w przyszłym roku otrzyma od argentyńskiego obozu szansę rewanżu.