CHARR PRZEŁAMAŁ GRANTA

Redakcja, Informacja własna

2014-10-24

Manuel Charr (27-2, 16 KO) udanie powrócił po laniu z rąk Powietkina i dziś w Moskwie sam zlał będącego cieniem samego siebie sprzed dekady Michaela Granta (48-6, 36 KO).

Była nadzieja Amerykanów rozpoczęła nieźle, lokując kilka haków na korpus, ale w końcówce pierwszej rundy zagapił się i w klinczu otrzymał mocny prawy podbródkowy. Niemiec jak to ma w swoim zwyczaju wywierał pressing, zaś były rywal Gołoty i Adamka oddawał coraz bardziej inicjatywę, większość czasu cofając się bez ciosu. W ostatnich sekundach trzeciej odsłony Charr trafił lewym sierpowym, tylko niepotrzebnie popchnął rywala. Michael przewrócił się i długo celebrował moment powstania. Wydawało się, iż poczuł tamten cios i sprytnie dochodził do siebie. Manuel zaraz po przerwie ruszył do szturmu. Większość jego akcji pruło powietrze, jednak "łamał" systematycznie swojego oponenta.

W przerwie pomiędzy piątym a szóstym starciem w narożniku Amerykanina widać było wyraźne zrezygnowanie. Mizerne próby motywacji spełzły na niczym i dawny challenger do tronu wszechwag pozostał na stołku.