CUNNINGHAM: GDYBY MOJA WAGA DORÓWNYWAŁA SERCU...

Redakcja, worldboxingnews.net

2014-10-17

W nocy z soboty na niedzielę kolejną walkę stoczy Steven Cunningham (27-6, 12 KO). Na ringu w swojej rodzinnej Filadelfii "USS" zmierzy się z Natu Visinią (10-0, 8 KO). Rywal jest naturalnym ciężkim, który w rekordzie ma niemal same nokauty, jednak starszy z Amerykanów podkreśla, że nadrabia sercem do walki.

- Jestem teraz najmniejszym ciężkim w zawodowym boksie. Gdyby tak moja waga dorównywała wadze mojego serca… To jednak dla mnie nic nowego. Wejdę do ringu, aby wykonać swoją pracę. Służyłem w marynarce wojennej – przyjmujesz rozkazy i musisz je wykonać. Moja misja to zwycięstwo w sobotę. Rywal ma mocny cios, jest duży. Jestem jednak gotowy i wierzę w wygraną - mówił były rywal Tomasza Adamka i Krzysztofa Włodarczyka.

Cunnningham podziękował przy okazji swojemu jutrzejszemu rywalowi za pomoc finansową. "USS" ma mnóstwo wydatków w związku ze swoją 9-letnią córką, która czeka na transplantację serca. Od pewnego czasu środowisko bokserskie pomaga pięściarzowi, wpłacając środki na fundusz, który pokrywa rachunki medyczne i nieustanne podróże. Visinia również się dołożył.

- Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy wspierają fundusz Kennedy. Dziękuję obozowi Natu za wpłatę. Ten sport nie jest tak brutalny, jak niektórzy myślą. Jesteśmy ojcami i mężami. Po walce możemy pójść z Natu na piwo – stwierdził 38-latek.